Pochodzenie flory i jej osobliwości

Pochodzenie flory i jej osobliwości

Spośród wielu badaczy mających udział w naukowym poznaniu roślinności Ziemi Sądeckiej największe zasługi ma prof. dr Bogumił Pawłowski. Jemu zawdzięczamy pracę o geobotanicznych stosun­kach Sądecczyzny, która do dziś – mimo że od jej ogłoszenia drukiem upłynęło 50 lat – nic nie straciła na wartości naukowej. On też jako jeden z pierwszych domagał się ochrony najcenniejszych osobli­wości przyrodniczych tego zakątka kraju, co w dużej mierze udało się zrealizować w późniejszych latach. Pod koniec ‚lat sześćdziesią­tych prof. Pawłowski ponownie skierował uwagę na badanie Ziemi Sądeckiej, niestety, niespodziewana śmierć na szczycie Olimpu w 1971 r. nie pozwoliła mu na ukończenie badań. Szata roślinna Sądecczyzny jest stosunkowo dobrze poznana. Liczy ona ok. 1000 gatunków roślin kwiatowych rodzimych albo też wyraźnie zadomowionych. Kilkanaście dalszych gatunków poja­wia się okresowo. Do tej liczby można dodać ok. 500 gatunków po­rostów, 260 gatunków mszaków i 400 gatunków grzybów. Jeżeli przyjąć, iż w Polsce rośnie 2250 gatunków roślin kwiato­wych, to na terenie Ziemi Sądeckiej występuje blisko 45% tej liczby. Biorąc pod uwagę niewielki obszar, na jakim flora ta występuje, na­leży uznać ją za średnio bogatą. W stosunku do flory Pienin i Gor­ców świat roślin wykazuje pewne zubożenie, jest natomiast wyraź­nie bogatszy od flory centralnej części Beskidu Wyspowego i od flory Beskidu Niskiego. Zubożenie w stosunku do Gorców wynika stąd, że najwyższe wzniesienia Beskidu Sądeckiego są niższe od szczytów gorczańskich, dlatego brak tutaj szeregu roślin wysoko­górskich. Pieniny z kolei swoje bogactwo zawdzięczają podłożu wa­piennemu, które w Sądecczyźnie odgrywa tylko minimalną rolę. Wapienne lub dolomitowe podłoże zawsze żywi bogatszą florę ani­żeli inny jego rodzaj. Ma to związek z właściwościami węglanu wap­nia CaCOa, który wprowadza glebę w stan nasycenia absorpcyjnego, co sprzyja tworzeniu się obojętnej próchnicy z bogatą florą i fauną mikroskopijnych tlenowców. We florze Sądecczyzny brak endemitów, tzn. roślin tylko z tym terenem związanych. Tym niemniej występuje tutaj kilka gatunków, które w innych częściach Beskidów są rzadkie, a nawet bardzo rzad­kie. Miejscowa roślinność jest stosunkowo młoda. Nieliczne tylko gatunki roślin kwiatowych przetrwały tu ostatnie zlodowacenie. Głównie są to gatunki alpejskie, dla których wraz z końcem glacjału zamknięty został wstęp w góry Sądecczyzny. Oprócz nich mogły przetrwać także pewne gatunki drzew, zwłaszcza sosna, świerk, mo­drzew i olsza oraz niektóre rośliny runa. Z okresu przedlodowcowego mogły pozostać też pewne gatunki mszaków, porostów i innych roślin niższych. Większość flory przybyła jednak do Sądecczyzny wraz z nasta­niem holocenu z ostoi położonych na południe od łuku Karpat, a później także z innych terenów. W wyniku zmian klimatycznych w holocenie jedne gatunki zyskały na znaczeniu, inne zostały poważ­nie ograniczone. Wiele gatunków miało na Ziemi Sądeckiej maksy­malny zasięg podczas optimum klimatycznego. Pozostałością po tym okresie jest np. las lipowy w Obrożyskach koło Muszyny, a także kolonie roślinności ciepłolubnej w dolinie Dunajca i Popradu. Uwa­żamy je obecnie za relikty klimatyczne. Skolonizowanie Ziemi Sądeckiej przez rośliny odbywało się praw­dopodobnie wieloma drogami. Najwięcej roślin niżowych przybyło tutaj z północy, od doliny Wisły. Spośród innych dróg na pierwszy plan wybija się szlak prowadzący wzdłuż Karpat od zachodu, którym przywędrowała większość górskich roślin zachodnio karpackich. Nie­które z nich w swej wędrówce na wschód zatrzymały się na obsza­rze Sądecczyzny. Do takich gatunków należą chaber ostrołuskowy, rosnący koło Stawiszy i Wawrzki, oraz tojad dzióbaty znany z Cheł­mu. Na drugim miejscu należy postawić szlak południowy, wiodą­cy wzdłuż dolin Dunajca i Popradu, którym przybyło wiele roślin ciepłolubnych. Nieliczne tylko rośliny przywędrowały z Karpat Wschodnich. Za takie można uznać pospolity w lasach bukowych i olszynach żywokost sercowaty lub sałatnicę leśną której jedyne w Sądecczyźnie stanowisko znajduje się na Chełmieckiej Górze. Za tego rodzaju migracjami przemawiają współczesne za­sięgi wielu gatunków. Najbardziej interesującą grupę roślin tworzą w Sądecczyźnie gatunki alpejskie zwane także halnymi, których centrum występowania leży na obszarach położonych powyżej górnej granicy lasu – głównie w piętrze kosówki i piętrze alpejskim. Obszarów ta­kich na Sądecczyźnie brakuje, co sprawia, że roślin alpejskich wy­stępuje tu zaledwie kilkanaście, i to ograniczonych wyłącznie do Beskidu Sądeckiego. Prawdziwą ozdobą łąk i hal pasma Radziejo­wej są okazały, złocisto kwitnący kuklik górski i złoto pomarańczowy pięciornik złoty. Gdzieniegdzie można zobaczyć drobne żywozielone darenki widliczki ostrozębnej. Nad potokiem Starym rośnie deli­katny, żółto kwitnący fiołek dwukwiatowy, a w wysoko położonych lejach źródliskowych – niepozorna wierzbownica mokrzycowa. In­nych przedstawicieli gatunków alpejskich spotykamy w paśmie Jaworzyny Krynickiej. Na Hali Krajniej znajduje się stanowisko widłaka alpejskiego, a na skałkach pobliskiego Wierchu nad Kamie­niem rośnie macierzanka halna. Na wierzchołku Jaworzyny Kry­nickiej odnajdujemy oryginalną trawę – wiechlinę alpejską w odmia­nie żyworodnej. Nie mniej interesująca, a przy tym znacznie liczniejsza i szerzej rozprzestrzeniona jest grupa gatunków subalpejskich. Gatunki te najlepiej czują się w piętrze regla górnego, ale często znajdujemy je także w położeniach znacznie niższych. Występują w wielu miejscach Beskidu Sądeckiego, Wyspowego i Niskiego. Do najozdobniejszych roślin subalpejskich, które kwiatami zwracają na siebie powszechną uwagę, należą: miłosna górska, omieg górski, prosienicznik jedno główkowy, ciemiężyca zielona i jaskier platanolistny. Najwięcej jednak w Sądecczyźnie występuje gatunków re­glowych i ogólnogórskich. Liczba ich dochodzi prawie do 80. Należą do nich rośliny pospolite w naszych górach, zwłaszcza w piętrach reglowych. Dla przykładu wymienimy pospolity w reglu dolnym żywiec gruczołowaty i częstą na łąkach i halach górskich całej Sądecczyzny – storczycę kulistą. We florze porostów występuje 9 gatunków alpejskich i 7 subal­pejskich. Bardzo interesujące są gatunki arktyczno- alpejskie. Wy­stępują one w wysokich górach środkowej Europy, a następnie po przerwie zasięgowej – w obszarach arktycznych Eurazji. W Sądec­czyźnie rosną trzy takie gatunki porostów: krwawiec właściwy, jaskrowiec cynamonowy i płucnica rynienkowata. Ziemię Sądecką cechuje znaczny udział roślin kseroter-micznyvh, czyli ciepłolubnych. Z roślin kwiatowych można na­liczyć prawie 100 takich gatunków. Rosną one przeważnie na gle­bach płytkich, a niekiedy nawet skalistych, mniej lub więcej zasob­nych w węglan wapnia. Zajmują najcieplejsze, najbardziej nasłonecz­nione i suche siedliska – często strome stoki o ekspozycji południo­wej lub zbliżonej do niej. Przeważnie występują na niższych tere­nach, a najwyższe ich stanowiska rzadko przekraczają 600 m n.p.m. Duże nagromadzenie roślin ciepłolubnych na Sądecczyźnie jest wielką osobliwością botaniczną i może być wytłumaczone jedynie ich migracją z terenów położonych na południe od Ziemi Sądeckiej. Wiele bowiem tych roślin występuje do dzisiaj w wielkiej obfitości na Liptowie w dolinach Hornadu i koło Preszowa na Słowacji. Licz­ne dowody wskazują, iż najważniejszymi drogami migracji były przełomowe doliny Dunajca i Popradu. Przypuszcza się, iż przy­były tędy do Sądecczyzny takie gatunki, jak brekinia, przewiercień sierpowaty, nawrot lekarski, pajęcznica gałęzista, perłówka siedmiogrodzka, kocimiętka naga, koniczyna pannońska i wiele innych. Najprawdopodobniej wędrówka odbyła się podczas opti­mum klimatycznego holocenu. Niektóre gatunki ciepłolubne wkro­czyły na Ziemię Sądecką dolinami Ropy i Białej. Obecnie rozprze­strzenione są także w innych dolinach, np. Kamienicy Limanow­skiej i Smolnika, a nawet wcisnęły się w głąb doliny Łososiny. Największe i najciekawsze zgrupowanie roślinności ciepłolubnej występuje na Białowodzkiej Górze i w jej otoczeniu. Drugim ośrod­kiem jest Chełmiecka Góra i okolice Trzetrzewiny. Tutaj znajdują się stanowiska pięciornika białego, gorysza sinego i innych bardziej pospolitych gatunków. W okolicach Andrzejówki i Muszyny, na suchych i słonecznych stokach doliny Popradu znaleźć można skraw­ki ciepłolubnej roślinności murawowej złożonej z gatunków ksero-filnych traw. Silnie nasłonecznione skałki, np. nad Kokuszką, za­rastają niekiedy ciepłolubnymi porostami. Mimo dużej jednolitości podłoża i braku skał wapiennych wy­stępuje w Sądecczyźnie kilkadziesiąt gatunków wapieniolubnych. Ich obecność łączy się ze znacznym udziałem CaC03 w niektórych piaskowcach budujących miejscowe góry. Z bardziej interesują­cych leśnych roślin wapieniolubnych warto wymienić tojad moł­dawski, znany z lasów koło Krynicy, i miesiącznicę trwałą, przywią­zaną do rumoszu skalnego występującego w niektórych buczynach i jaworzynach. Z nieleśnych gatunków wybitnie wapieniolubna jest kosatka kielichowa. Roślina ta pospolicie występuje w Tatrach i Pie­ninach, natomiast w Sądecczyźnie rośnie tylko w pobliżu Gabońskiej Skałki i na grzbiecie między potokami Starym i Czarną Wodą. Wiele roślin wapieniolubnych spotykamy na siedliskach zmienio­nych przez człowieka – na nasypach kolejowych i polach. Liczne, aczkolwiek niewielkie, wychodnie skał w dolinach Popradu, Dunajca, Łososiny i Kamienicy żywią gatunki porostów wapieniolubnych. Kolonie zawierające w swym składzie ponad 10 gatunków wystę­pują w Ujanowicach, Kamienicy i na Białowodzkiej Górze. Znacznie liczniejsza jest w Sądecczyźnie grupa gatunków, które unikają gleb zasadowych. Należą do nich przede wszystkim rośliny występujące na halach i w górnoreglowym borze świerkowym. Ty­powym przykładem może być widłak alpejski, występujący w Ta­trach tylko na granitach, lub zanokcica północna, która w Beskidzie Sądeckim rośnie niemal wyłącznie na andezytach Bryjarki. Warto też wspomnieć o gatunkach, które na Ziemi Sądeckiej są gośćmi, przybywają bowiem tutaj z Tatr lub Pienin, korzystając z prądu Dunajca, który przynosi nasiona. Z Tatr wnika rogownica Raciborskiego i macierzanka nadobna, z Pienin natomiast smaglicz­ka Arduina, dziewięćsił długolistny, pszonak Wittmanna i trawa sesleria skalna. Istnieje na obszarze Ziemi Sądeckiej jeszcze wiele osobliwości botanicznych. Są to zarówno sędziwe drzewa, jak i małe, niepozorne rośliny odznaczające się pewnymi interesującymi właściwościami biologicznymi lub wielką rzadkością. Omówienie ich wszystkich wymagałoby znacznego rozszerzenia objętości niniejszej książki, toteż zmuszeni jesteśmy ograniczyć się do niektórych tylko przy­kładów. Wiele interesujących gatunków znajdujemy wśród grzybów. Do wielkich rzadkości należy trzęsak Tremella mycofąga, który paso­żytuje na owocnikach innego grzyba, Aleurodiscus amorphus. Znany jest tylko z jednego miejsca w lesie koło Piwnicznej. W okolicach Muszyny zostały znalezione podziemne owocniki bardzo rzadkiego jeleniaka Elaphomyces muricatus. W lasach Madejowej rośnie rów­nie rzadki poroblaszek żółtoczerwony, interesujący z powodu swej „przejściowej” budowy morfologicznej zawierającej cechy dwóch różnych grup systematycznych. Pierwsze miejsce w grupie rzad­kich gatunków należy się jednak borowikowi królewskiemu. Jedyne miejsce występowania tego grzyba na ziemiach polskich leży w le­sie bukowym w dolinie Roztoki Małej. Z innych interesujących grzybów wymienimy Mitrula cucculata, który żyje na opadłych szpilkach jodłowych, i bondarcewię górską, która obrasta nasady żyjących jodeł. Wielkie znaczenie w lasach, zwłaszcza świerkowych, ma opieńka miodowa. Owocniki tego grzyba są jadalne i niekiedy masowo zbierane. Opieńka wyrządza ogromne szkody, ponieważ jej rozwój odbywa się pod korą korzeni, a w późniejszym okresie także pod korą odziomkowej części strzały opanowanych drzew, które osłabione zmieniają stopniowo barwę igliwia, przestają przy­rastać na wysokość, a wreszcie giną. Sądecczyzna znana jest z obfitości grzybów jadalnych. Niestety, masowe grzybobrania w znacznym stopniu uszczuplają z roku na rok to bogactwo. Człowiek nie jest zresztą jedynym „amatorem” grzybów. Wiele owocników zjadają zwierzęta. Chętnie żywią się nimi sarny, jelenie, zające i wiewiórki, a także niektóre ślimaki i lar­wy owadów. Znacznie więcej ciekawych gatunków występuje wśród msza­ków i porostów. Przykładem starych, trzeciorzędowych gatunków mszaków mogą być bezlist Buxbaumia viridis i koimek Diphyscium sessile. Z pasma Radziejowej znanych jest kilka gatunków porostów, na razie nie zauważonych w pozostałej części naszych Karpat. Często przywiązane są one do bardzo specyficznych siedlisk. I tak na korze jaworów rośnie brunatka czerwieniejąca, na korze drzew iglastych krużyk rozsypany, na cienistych skałkach – krążniczka zwyczajna, a na stertach kamieni – pawężnica palczasta w bardzo rzadkiej od­mianie z łuseczkowatymi wyrostkami na piesze. Jeśli chodzi o osobliwości wśród roślin kwiatowych, to wiele z nich omówiliśmy na poprzednich stronach. Należy jeszcze zwrócić uwa­gę na kilka przedstawicieli naszej flory drzewiastej. Pierwszorzędną osobliwością jest tu brzoza ojcowska. Gatunek ten odkryty został w 1805 r. w kilku parowach lessowych występu­jących w okolicy Hamerni, położonej w Dolinie Ojcowskiej. Autor odkrycia, Willibald Besser, wywiódł jego nazwę od Doliny Ojcow­skiej, tj. miejsca znalezienia. Przez długie lata brzoza ojcowska uwa­żana była za endemit polski, tzn. taki gatunek, który poza Polską nigdzie nie występuje. Dopiero badania przeprowadzone w osta­tnich latach wykazały, że rośnie również w kilku innych krajach. W Karpatach znana była z jednego tylko stanowiska, położonego koło Zembrzyc, i dopiero w 1967 r. doc. dr J. Nowak znalazł na Szkiełku w Beskidzie Wyspowym wspaniałe stanowisko tego ga­tunku. Liczy ono prawdopodobnie ok. 1000 okazów. Badania nad brzozą ojcowską, prowadzone przez wiele lat przez prof. dr J. Jentys–Szaferową, wykazały, iż gatunek ten powstał przez skrzyżowanie się dwóch innych. Jednym z nich była pospolita wszędzie brzoza brodawkowata, drugim – niepozorny krzew zwany prowizorycznie „brzozą nową”, który również rośnie na Szkiełku. Drugim bardzo interesującym gatunkiem jest brekinia zwana także brzękiem. Jak już wspomniano, jest to gatunek ciepłolubny, który do Sądecczyzny przywędrował z południa. Szczególnie boga­te stanowisko brekini znajduje się na Białowodzkiej Górze, gdzie rośnie kilkaset okazów w różnych klasach wieku. Prócz tego znajdu­jemy brekinie na Chełmieckiej Górze, na Dąbrowskiej Górze od strony Klęczan i na stokach Ostrej Góry nad zaporą rożnowską. Na Białowodzkiej Górze rośnie jeszcze jeden interesujący ciepło­lubny gatunek, mianowicie kłokoczka południowa. Jest to najdalej na zachód wysunięte naturalne stanowisko gatunku, którego kar­packie centrum występowania znajduje się w Beskidzie Niskim. Ciekawym składnikiem dendroflory jest także cis pospolity. Drew­no jego odznacza się niezmiernie cennymi właściwościami – piękną barwą, twardością, połyskiem, nic więc dziwnego, że od wieków był niszczony. W liściach i nasionach cisa występuje trujący alkaloid – taksyna, który może spowodować śmiertelne zatrucie człowieka. Kiedyś drzewo to było w Sądecczyźnie gatunkiem częstym. Istnieje podanie, że pierwsi koloniści zakładając Nowy Sącz użyli do budo­wy miasta cisów z miejscowej puszczy. Obecnie największe skupie­nie cisów występuje na Parchowatce, w innych częściach Gór Grybowskich spotkać można tylko pojedyncze drzewa. Często znajdu­jemy je też przy zagrodach wiejskich w Kąclowej, Binczarowej, Ka-miannej i koło Mogilna. Sądecczyzna stale dostarcza nowych niespodzianek. Po odkryciu brzozy ojcowskiej na Szkiełku nie spodziewano się znaleźć nowych gatunków drzew i krzewów, tymczasem już w 1968 r. dr Gostyńska–Jakuszewska odkryła w Życzanowie nad Popradem nowy dla Polski gatunek głogu – głóg wielkoowockowy, znany do tej pory z Czecho­słowacji i kilku innych krajów europejskich. Częściej – pomimo do­brego stosunkowo poznania miejscowej flory – odkrywa się nowe gatunki roślin zielnych, najwięcej zaś „nowości” spotyka się wśród słabiej poznanych grup roślinnych – grzybów, porostów, mszaków itp.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.