Ryby w Sądecczyznie

Ryby w Sądecczyznie

Warto wspomnieć też o kilku przedstawicielach krajowej fauny. Wielkie rzeki Sądecczyzny – Dunajec i Poprad – zamiesz­kuje wiele gatunków ryb. Przed laty widywano tu systematycznie łososia. Niezabitowski w 1903 r. pisał, że w ciągu kilku lat odłowio­no w Popradzie ok. 10 osobników, przy czym największy osiągnął imponujący ciężar 10 kg. Obecnie spotkanie w rzekach karpackich tej szlachetnej ryby jest rzeczą zupełnie wyjątkową. W Dunajcu żyje natomiast bliski krewniak łososia – troć zwana przez miejsco­wych łososiem dunajcowym. Dunajec stanowi główny etap w go­dowej wędrówce troci, jest bowiem jedyną spośród wielkich rzek karpackich, gdzie ta okazała ryba odbywa masowo tarło. Mówiąc o gatunkach wędrownych, warto wspomnieć o innym ich przedstawicielu – węgorzu. Jak wiadomo, w górę rzeki przedo­stają się okazy niewielkie, kilkunastocentymetrowych rozmiarów. W rzekach przebywają kilka lat, przeważnie 7-9, i po osiągnięciu rozmiaru ok. 50 cm rozpoczynają wędrówkę powrotną na gody do tajemniczego Morza Sargassowego. Jak wykazały przeprowadzone na zaporze rożnowskiej badania, liczba wracających do morza oso­bników jest nadspodziewanie duża. Okazuje się, iż w ciągu 26 do­bowych obserwacji, przeprowadzonych latem 1951 r., naliczono ponad 2500 osobników tej cenionej przez smakoszy ryby. W Popradzie i Dunajcu żyje też sztucznie wprowadzona, duża ryba z rodziny łososiowatych – głowacica. Ta atrakcyjna dla węd­karzy ryba wywodzi się z dorzecza Dunaju, gdzie zasiedla rzeki w rejonach podgórskich Czechosłowacji, Ukrainy, Rumunii i Jugo­sławii. W mniejszych rzekach głowacica dochodzi do długości 1 m i ciężaru 10-20 kg, natomiast w dużej rzece może osiągnąć 2 m dłu­gości i 50 kg wagi. Ryba ta przypomina nieco ubarwieniem pstrąga, grzbiet ma brązowoceglasty z zielonymi refleksami. Ubarwienie bo­ków jest jasnomiedziane i czerwone, brzucha zaś – jasnożóltawe lub szare. Bogaty świat bezkręgowców stale odkrywa przed nami jakieś niespodzianki. Wydawać by mc mogło, że dobrze zbadane motyle Sądecczyzny nie kryją już żadnych osobliwości faunistycznych. Tymczasem podczas badań, przeprowadzonych w latach pięćdzie­siątych w okolicach Krynicy, odkryto zupełnie nowy, nie znany do­tąd nauce gatunek. Został on nazwany Euhyponomeutoides albirho-racellus. Opisano go na podstawie jednego okazu schwytanego nocą przy świetle lampy. Podobny przypadek zdarzył się przed kilku­nastu laty w Bieszczadach, kiedy schwytano tam jedyny okaz zu­pełnie nie znanego gatunku motyla. Przez dłuższy czas’ nikomu nic udało się odnaleźć następnych osobników, dopiero po kilku latach podczas dokładnych badań fauny motyli pewnego regionu Finlandii natrafiono na następne okazy. Wbrew pozorom sytuacje takie zda­rzają się bardzo często, gdyż nieznajomość biologii owada ogromnie utrudnia jego poszukiwanie. Niektóre gatunki owadów uchodziły -w mniemaniu poważnych badaczy – za bardzo rzadkie, dopóki nie znaleziono ich rośliny żywicielskiej lub miejsca rozrodu. Wtedy okazywało się, że gatunek taki wcale do rzadkości nie należy. Od czasu do czasu na obszarze Ziemi Sądeckiej odławiany jest bardzo interesujący nocny motyl – zmierzchnica trupia główka. Jest ona u nas gatunkiem chronionym i chociaż obserwuje się ją w Polsce systematycznie, nie należy do krajowej entomofauny. Chwy­tane są bowiem wyłącznie osobniki przelotne pochodzące z obsza­rów leżących na południe od Karpat i Sudetów. Terenu Polski ta piękna i duża ćma nie skolonizowała, ponieważ jej larwy i poczwarki nie potrafią przetrwać zbyt surowego dla nich okresu mrozów. Wśród chrząszczy na szczególną uwagę zasługują gatunki chronione. Spotykamy na Sądecczyźnie kilkunastu przedstawicieli rodzaju biegacz, od którego wzięła nazwę jedna z największych kra­jowych rodzin chrząszczy – biegaczowate. W Beskidach żyje jeden z najciekawszych przedstawicieli ro­dzaju, endemit karpacki – Carabus obsoletus. Do gatunków górskich zaliczamy miedzianobrązowego C. linnei oraz podobnie ubarwio­nego C. irregularis. W niższych partiach Beskidu Sądeckiego i Po­górza pospolite są dwa inne gatunki: złocistozielony C. auronitens oraz mniejszy, zlotomiedzianozielony C. nitens. Na polach, łąkach, w ogrodach i na siedliskach ruderalnych Ziemi Sądeckiej żyje szereg dalszych, pospolitych w kraju gatunków, m.in. największy przed­stawiciel rodzaju – biegacz skórzasty. Wszystkie krajowe gatunki biegaczy nie potrafią latać, ponieważ ich skrzydła, schowane pod skórzastymi pokrywami, są tak dalece uwstecznione, że zanikły prawie całkowicie. Biegają jednak szybko i zdobycie pokarmu nie nastręcza tym owadzim drapieżnikom żad­nych trudności. Do krajowych gatunków chronionych należy także chrząszcz z rodziny kózkowatych – nadobnica alpejska. Larwa jej żywi się drewnem buka, lecz wyrządzane przez nią szkody są minimalne, ponieważ atakuje przeważnie stare, pojedyncze, często na wpół spróchniałe drzewa nie mające pra­wie żadnej wartości gospodarczej. Obok Bieszczadów i Beskidu Niskiego Ziemia Sądecka stanowi jedną z ostatnich ostoi tego gatunku w naszym kraju. Nadobnica alpejska występuje najczęściej we wscho­dniej części pasma Radziejowej oraz na stokach Makowicy i sąsiednich wierzchoł­ków w okolicach Rytra. W pobliżu tej znanej wsi letniskowej znajdowano na przełomie stulecia największego przed­stawiciela krajowych chrząszczy – jelonka rogacza. Jak wynika z opowiadań starszych ludzi, rosły tu przed laty wiekowe dęby i one prawdopodobnie były siedliskiem tego okazałego gatunku, bo po ich wycięciu przez długie lata nie spotykano już jelonka w tym miejscu. Jednakże kilka lat temu, niemal w tej samej okolicy, grupa studentów znalazła kilka martwych okazów. Należy zatem przy­puszczać, że owa nieliczna populacja posiadała również inne źródło pokarmu i dzięki temu nadal utrzymuje się w okolicach Rytra. Innym niezmiernie rzadkim przedstawicielem chrząszczy z ro­dziny jelonkowatych jest na Sądecczyźnie wynurt. Obecnie znamy w Polsce tylko pięć stanowisk tego osobliwego gatunku, z których jedno znajduje się w dolinie Wielkiej Roztoki w rezerwacie „Baniska”. Ten niegdyś pospolity owad obecnie występuje prawie wy­łącznie w parkach narodowych i rezerwatach, tylko tam bowiem znajduje odpowiednie warunki do przeżycia. Larwa jego żeruje w leżących, zbutwiałych kłodach jodłowych i świerkowych, a współ­czesna gospodarka leśna dąży do jak najszybszego usunięcia z lasu powalonych drzew, ponieważ stanowią one doskonałe siedlisko dla wielu groźnych szkodników leśnych.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.