Przedstawione poprzednio gatunki wybraliśmy jako przykłady interesujących elementów faunistycznych, bytujących na Ziemi Sądeckiej. Obecnie zaznajomimy czytelnika z wybranymi osobliwymi i ciekawymi zwierzętami, będącymi ozdobą miejscowej fauny.Ich opis rozpoczynamy od niedźwiedzia. Mimo że nie jest on już od ponad 100 lat stałym mieszkańcem miejscowych lasów, pojawia się tu sporadycznie i często zatrzymuje na dłużej. Niedźwiedź, niegdyś pospolity mieszkaniec puszcz całej Europy, obecnie ograniczony jest do większych kompleksów leśnych, zachowanych przeważnie w obszarach górskich. W Karpatach egzystują od kilkudziesięciu lat dwie izolowane dotąd populacje. Jedna zajmuje Karpaty Wschodnie, począwszy od Bieszczadów, druga usytuowała się w rozległych masywach Karpat Słowackich. Niedźwiedź, wytępiony na Ziemi Sądeckiej w ubiegłym wieku, co pewien czas penetruje miejscowe lasy z pobliskiej ostoi w Karpatach Słowackich. Starzy pracownicy leśni, gajowi i leśnicy widywali tu pojedyncze osobniki przed I wojną światową. Spotykano też niedźwiedzia na Ziemi Sądeckiej w okresie międzywojennym. Przez długie lata okazały samiec żył w lasach pod Wielkim Rogaczem oraz w dolinach Wielkiej i Małej Roztoki. Po II wojnie światowej obserwowano niedźwiedzia na terenie Sądecczyzny wielokrotnie. W latach pięćdziesiątych przybyła ze Słowacji niedźwiedzica osiedliła się we wschodniej części pasma Jaworzyny Krynickiej i założyła pod Runkiem gawrę. Po przezimowaniu wyprowadziła z gawry dwa młode niedźwiadki, jednakże jeszcze w tym samym roku wraz z młodymi powróciła na Słowację. Dalsze obserwacje dotyczące pobytu niedźwiedzia na Ziemi Sądeckiej pochodzą z 1966 r., kiedy to w leśnictwie Mochnaczka obserwowano pojedynczego osobnika, oraz z 1978 r., kiedy niedźwiedzia widziano w okolicach Krynicy Wsi i Wojskowej, a nawet sfotografowano jego ślady. Ziemię Sądecką zamieszkuje stale niezwykle sprawny i silny drapieżnik – wilk. Chociaż według dra Niezabitowskiego już w XIX w. został on stąd wyparty, jednak stale, przynajmniej zimą penetrował ten teren w poszukiwaniu zdobyczy. Ponowne zasiedlenie Sądecczyzny przez tego drapieżcę nastąpiło po II wojnie światowej. Według danych służby leśnej w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych pogłowie wilków szacowano aż na 40 osobników. Obecnie jest ich znacznie mniej, przypuszcza się, iż stale bytuje tu 3-8 sztuk.Wilk spośród krajowych drapieżników jest najlepszym selekcjonerem zwierzyny, pod warunkiem że nie rozmnoży się zbyt licznie. Mimo to wielu przedstawicieli służby leśnej, a także przeważająca część myśliwych uważa go za wielkiego szkodnika i tępi zaciekle. Pokutujący w wielu podręcznikach łowiectwa pogląd o szkodliwości wilka jest wsteczny i z gruntu fałszywy. Ekologia zwierząt, nauka, której jeden z działów zajmuje się wzajemnym oddziaływaniem drapieżnika i ofiary, stoi na stanowisku, że drapieżnik, przy zachowaniu odpowiedniej proporcji liczby osobników, działa na populację ofiary stymulujące Powoduje szybszy wzrost jej liczebności, eliminuje osobniki słabe i nie przystosowane, ponadto utrzymuje populację ofiary w dobrej kondycji fizycznej. Przykładem potwierdzającym powyższą regułę na terenie Polski są Bieszczady, zwane potocznie „krainą drapieżników”. W górach tych żyją wszystkie wielkie drapieżne ssaki i ptaki, z niedźwiedziem, wilkiem, rysiem, orłem i puchaczem na czele. Mimo to nie tylko nie wytępiły one na tym terenie jelenia, dzika i sarny, lecz wręcz przeciwnie: populacje tych zwierząt są tu liczne, a o ich wyjątkowej kondycji możemy się przekonać śledząc listę najlepszych krajowych, a nawet światowych trofeów myśliwskich. Bieszczadzkie „wieńce” jelenia utrzymują się stale w czołówce światowej, tamtejsze zaś „szable” i „fajki”, czyli kły dzika, szokują znawców swoimi wyjątkowymi rozmiarami. Ozdobą sądeckich lasów są dwaj krajowi przedstawiciele rodziny kotów – ryś i żbik. Pierwszy z nich zamieszkuje prawie wszystkie większe kompleksy leśne Sądecczyzny; ostatnio jego liczebność szacuje się tu na ok. 50 osobników. Tutejsze okazy dochodzą do wielkich rozmiarów, np. w okolicy Jaworzyny Krynickiej przed kilku laty wytropiono i zastrzelono wyjątkowo dużego osobnika, którego czaszka zdobyła złoty medal na budapeszteńskiej wystawie trofeów łowieckich. Ryś poluje zupełnie inaczej niż wilk. Atakuje z zasadzki, często z drzewa stojącego przy szlaku codziennych wędrówek zwierzyny. Bywa, iż atak się nie powiedzie, wówczas nie ponawia go, lecz szybko się wycofuje. Miejscowi pracownicy leśni byli świadkami niecodziennego zdarzenia. Zauważyli, jak ryś zaatakował jelenia, zrobił to jednak tak niefortunnie, że zamiast na kark dostał się na rogi. Rozjuszony jeleń rzucił oszołomionego drapieżnika na ziemię i poturbował go śmiertelnie. Aby nie wprowadzić czytelnika w błąd, trzeba podkreślić, że ataki rysia na jelenia zdarzają się sporadycznie. Podstawowym pokarmem tego drapieżnika jest zwierzyna drobna, głównie zające i kuraki leśne. Jedynie zimą, kiedy dostęp do tych zwierząt jest znacznie bardziej utrudniony, ryś zmienia swe obyczaje łowieckie i poluje częściej na zwierzynę grubą – sarny, dziki i jelenie. Znacznie mniej liczny od swojego krewniaka jest żbik. Szacuje się, iż bytuje tu obecnie od kilku do kilkunastu osobników. Mimo iż należy on w naszym kraju do zwierząt chronionych, w ostatnich latach obserwujemy zmniejszanie się liczby żbików na zamieszkiwanych przez nie obszarach Karpat.Innym ginącym przedstawicielem drapieżnych ssaków Sądecczyzny jest wydra. Jeszcze w XIX w. widywano ją nad wodami Popradu i Dunajca, obecnie spotkanie z wydrą należy do rzadkości. Ze względu na intensywne tępienie przestawiła się ona na nocny tryb życia, dzień przesypia w norze lub wyleguje się w zacisznym miejscu na słońcu. Wydra jest doskonałym pływakiem i – jak twierdzą znawcy – w wodzie nie uszłaby jej żadna ryba, gdyby nie to, że musi co jakiś czas wypływać na powierzchnię dla zaczerpnięcia powietrza. Na lądzie porusza się wolno i niezgrabnie, choć w razie potrzeby potrafi się nawet wspiąć na drzewo. Wyjątkowym sentymentem darzą myśliwi jelenia. W Karpatach próbowano opisać podgatunek zwany jeleniem karpackim, wyróżniający się wśród populacji z innych terenów potężniejszym porożem, większymi rozmiarami i ciężarem ciała, jednakże sprawa ta nie jest przez specjalistów ostatecznie wyjaśniona. Losy tego gatunku na Ziemi Sądeckiej są wyjątkowo burzliwe. W ubiegłym stuleciu jeleń został tu całkowicie wytępiony. W obecnym wieku powoli wzrastała liczba żyjących osobników i w 1954 r. oceniano już miejscową populację na ok. 175 sztuk. Na początku lat sześćdziesiątych jeleń stał się na Ziemi Sądeckiej gatunkiem pospolitym, jego populacja osiągnęła w 1971 r. liczbę ponad 800 osobników. Występuje tu wszędzie, najliczniej na obszarze Beskidu, gdzie na górskich pastwiskach staje się poważnym konkurentem owiec i bydła.