1

2

3

4

5

 

Drzewce

Drzewce

Wieś rozrzucona wśród lasów Puszczy Noteckiej na pn. od Międzychodu. Założona w 1724 r. na terenie lasów i nieużytków jako wieś olęderska.Na pn. od wsi, wśród lasów, hitlerowcy urządzili miejsce kaźni. Miejsce to upamiętnione jest skromnym głazem z tablicą. W kwietniu i maju 1941 r. Niemcy zwozili tu samochodami osoby nie ustalonej narodowości, mordowali i grzebali we wspólnym grobie. W lipcu 1944 r. zwłoki odkopano i spalono na pobliskiej polanie, popioły zaś oprawcy zebrali i wrzucili do Warty. Palenie zwłok trwało ok. 2 tygodni. Na podstawie ilości kierowanych tu transportów liczbę ofiar określa się na ok. 600 osób.GORAJ-Wieś położona 1,5 km na pn. od szosy Poznań-Gorzów i linii kolejowej, w pobliżu dość znacznych wzniesień morenowych, dochodzących do ponad 110 m n.p.m.
Pomiędzy Gorajem a Nowinami latem 1944 r. Niemcy założyli obóz dla ok. 3000 jeńców włoskich zatrudnionych przy budowie fortyfikacji wznoszonych nad Wartą. Wielu jeńców zmarło z wycieńczenia i chorób. Obóz zlikwidowano w styczniu 1945 r. Kościół zbudowany w 1679 r. jest jednym z nielicznych na terenie Wielkopolski kościołów renesansowych. Bogatsze formy posiada w elewacji frontowej, skromniejsze w tylnej. Północna ściana kościoła podparta jest potężnymi przyporami, dobudowanymi w okresie późniejszym. Zabytkowe wyposażenie wnętrza stanowią wczesnobarokowe ołtarze. Cennym zabytkiem jest obraz Sio. Anny, przypominający cechowe obrazy Wielkopolski z tego okresu, z pewnymi pozostałościami malarstwa gotyckiego.
We wsi znajduje się jedno z gospodarstw Kombinatu PGR Goraj. Na pd. – w pobliżu stacji – żwirownia, produkująca kruszywo dla celów budowlanych. W parku – za zabudowaniami PGR idąc od stacji – rośnie stary cis, którego obwód przekracza 2 m. KŁOSOWSKIE JEZIORO-Położone 5 km na zach. od Sierakowa w Puszczy Noteckiej. Jest rynnowym jeziorem polodowcowym o pow. 142 ha, z dwiema wyspami i półwyspem. Ciągnie się na długości 3,3 km – od Kukułki do Chorzępowa. Z Wartą połączone jest wąskim strumieniem. Na pn.-wsch. brzegu jeziora spotkać można rzadką „roślinę – ostrołódkę kosmatą.
Czaple Wyspy – taką nazwę noszą dwie wyspy, znajdujące się na jeziorze i stanowiące rezerwat przyrody. Rezerwat utworzony w 1957 r. obejmuje wyspy 7,29 ha i pas przybrzeżnych wód, szerokości 30 m. Wyspy porośnięte są lasem mieszanym. Na pn., mniejszej wyspie, znajduje się kilka pięknych dębów. Pośrodku głównej wyspy rozłożyła się – znana od dawna – kolonia czapli. Pierwszy jej opis spotykamy w 1848 r., kiedy liczyła ok. 150 gniazd. Niegdyś czaple gnieździły się również na mniejszej z wysp. W 1956 r. były tu 202 gniazda, z czego 152 zamieszkałe. Obecnie 1981 r. zamieszkałych jest ok. 50 gniazd. Gniazda –
średnicy ok. 0,5 m – rozmieszczone są głównie na dębach i sosnach. Każdej wiosny z zielonkawych jaj w każdym gnieździe wykluwa się 4 do 5 piskląt. Czaple rzadko żerują na Jez. Kłosowskim. Najczęściej można je spotkać na jeziorach sąsiednich: Barlin, Mniszyn oraz nad Lutomskim. Wyspy zamieszkują sporadycznie kormorany. Żywią się one rybami podobnie jak czaple
świetnie nurkują. Jest to jedna z nielicznych ich kolonii w Polsce, licząca przeciętnie ok. 25 ptaków. Tutaj mają również swoje siedziby kania czarna, sokół wędrowny, myszołów, dudek oraz dzięcioły: czarny średni. Okresowo pojawia się żuraw popielaty. Licznie reprezentowane są pospolite gatunki ptaków wodnych. W okresie międzywojennym gnieździł się tutaj także orzeł bielik jedyne miejsce w Wielkopolsce. Wzdłuż wsch. brzegów jeziora wiedzie szlak P-15.
0,5 km od pn. krańca Jez. Kłosowskiego znajduje się leśniczówka Kukułka, położona nad dawnym stawem młyńskim, w dolinie strumienia zasilającego Jez. Kłosowskie. Na torfowisku, 2 km na pn. zach. od leśniczówki ciekawa flora, m.in. owadożerna rosiczka okrągłolistna, bagno, żurawina błotna.

Nazwa góry Ślęża

Nazwa góry Ślęża

Nazwa góry – Ślęża – pochodzi od słowiańskiego pierwiastka „ślęg” zachowanego w wyrazach: ślągwa, ślągnąć, ślęganina, prześlęgły, oznaczających deszcz, słotę, miejsce wilgotne, mokre. Taka nazwa góry ma swoje uzasadnienie w klimacie Ślęży, charakteryzującym się dużą ilością opadów i burz.
Od nazwy góry powstała nazwa rzeki – Ślęza–płynącej na wschód od góry i wpadającej do Odry we Wrocławiu Maślice Małe. Później powstała nazwa – Ślężanie – dla plemienia mieszkającego w tych okolicach, a w końcu XI w. nazwa – Śląsk – dla całej krainy. Niemieckie twierdzenia, wywodzące nazwę „Ślęża” od germańskiego plemienia Silin-gów od pierwiastka Siling miała powstać forma ślęg, odwracały bieg wydarzeń. Słowiańskie plemię Ślężan-jak stwierdzają badania prehi­storyczne i językowe – zamieszkiwało te ziemie na długo przed przejściem przez Śląsk wandalskiego plemienia, które przez dodanie końcówki „ingi” do nazwy Ślężan urobiło sobie miano Silingi.
W IX w. tzw. Geograf Bawarski wymienia na terenie dzisiejszego Śląska plemię Sleensane, a dokument o założeniu biskupstwa w Pradze w 968 r. mówi o istnieniu na tym terenie prowincji Slensane. Żyjący w 1. 975-1018 kronikarz niemiecki Thietmar, biskup merseburski, nazywa Ślężę Mons Silensis.
Nazwa Sobótka dla Ślęży pojawia się w czasach późniejszych w dokumentach z XIV w., przeniesiona z nazwy leżącego u jej stóp miasteczka Sobótka, które wzięło nazwę od targów odbywających się tam w soboty.Polskie badania wykopaliskowe na Ślęży i w okolicy prowadzone w 1. 1949-1958 pod kierunkiem Heleny i Włodzimierza Hołubowiczów obaliły dotychczasowe twierdzenia, jakoby na szczycie Ślęży istniał obronny gród kultury łużyckiej, a później miejsce kultu Celtów i Silingów. Badania wy-kazały, iż w starożytności od ok. 1300 r. p.n.e. oraz we wczesnym średniowieczu na szczycie Ślęży istniał „monumentalny, kamienny krąg kultowy, otaczający miejsce kultu poświęcone bóstwu słonecznemu, którego symbole w kształcie litery X znaleziono wyryte na archaicznych rzeźbach i skałach góry”. Centrum kultowe na Ślęży wskazuje na znaczenie tej góry dla prasłowiańskich plemion, zamieszkujących te ziemie. Thietmar wspomina, iż „odprawiano na niej przeklęte pogańskie obrzędy”.Również na Raduni znajdujemy kamienny krąg kultowy o długości 2 km, szerokości ok. 4,5 m, wysokości 0,4-0,6 m. Krąg ten według Hołubowi-czowej nie otaczał grodziska za długi do obrony, lecz miejsce kultowe ludności kultury łużyckiej. Tezę tę potwierdza położenie źródeł poza obrębem kręgu podobnie jak na Ślęży, które prawdopodobnie służyły
do dokonywania ablucji zmywania przed wkroczeniem do kręgu lub przed rozpoczęciem praktyk kultowych.
Na Wieżycy znajdują się od strony południowej i wschodniej zachowane fragmenty podobnego kamiennego kręgu kultowego jak na Raduni.
Na północnym zboczu Ślęży znajdują się dwie konstrukcje kamienne, przypominające kręgi na Raduni i Wieżycy. Pierwsza to szczątkowy krąg kamienny, znajduje się poniżej rzeźb niedźwiedzia i postaci z rybą „panny z rybą”. Druga, tzw. brama, zachowana częściowo, znajduje się tuż pod szczytem. Tzw. potrójny mur uważany jest za nowożytne fałszerstwo.
W okolicy Ślęży spotykamy ślady osadnictwa z młodszej epoki kamienia, z epoki brązu, z okresu halsztackiego i lateńskiego epoki żelaza oraz z wczesnego średniowiecza. O osadnictwie stałym na szczycie Ślęży informują nas źródła historyczne z pocz. XII w. W tym czasie miał istnieć na Ślęży gród Piotra Własta, wielkorządcy Bolesława Krzywoustego. On to sprowadził kanoników regularnych – augustianów z Arrovaise Francja i miał rozpocząć dla nich budowę klasztoru i kościoła na szczycie. Wspomniane wyżej badania archeologiczne Hołubowiczów nie potwierdziły jednak jakichkolwiek pomieszczeń mieszkalnych z wczesnego średniowiecza, ani rozpoczęcia w XII w. budowy klasztoru i kościoła.
W 1 poł. XIII w. kamienny krąg kultowy na szczycie Ślęży został rozbudowany na wał kamienny przez dodanie głazów i ziemi. Dzieje się to w czasie budowy kasztelanii książęcej, o której są wzmianki z 1247 r. W 1343 r. górę nabywa Bolko II i na miejscu starego grodu wznosi zamek. Przejściowo rezydują tu kasztelanowie czescy, husyci wykopaliska potwierdziły walkę z nimi w 1428 r. i rycerze rozbójnicy. W 1471 r. zamek zostaje zniszczony całkowicie. W XIX w. Niemcy wznoszą na starych murach kościół.
Na szczycie Ślęży została wybudowana i uruchomiona dnia 1 lutego 1958 r. telestacja przekaźnikowa Telewizyjnego Ośrodka Nadawczego we Wrocławiu.Znajdowane od 1733 r. rzeźby w okolicy Ślęży można podzielić na dwie grupy.
I. Rzeźby kultowe
A. „Kolumna sobótczańska” – granitowy słup o wysokości 2,4 m i średnicy 45 cm, nie opatrzony znakiem X, obecnie znajduje się u bramy Muzeum w Sobótce. Kolumna datowana na neolit jest jednym z najstar­szych zabytków kultowych nie tylko Śląska ale w ogóle Polski.
B. Starożytne rzeźby z granitu ślężańskicgo, jedyne tego rodzaju w Europie środkowej – znaczone są symbolem bóstwa słonecznego w w kształcie litery X; datowane na lata 1300-400 p.n.e.:
1).„dzik” zwany również „niedźwiedziem”, archaiczna rzeźba znak X na piersi znajdująca się dziś na szczycie Ślęży obok kościoła lokalizację rzeźb w terenie podaje mapka na str. 118, ryc. 51. Dzik ten został znaleziony w poł. XIX w. przy „drodze dzikiej świni” powyżej Strzego-mian, a w 1903 r. umieszczony został na szczycie przed nowym schroniskiem;
2).„postać z rybą” lub tzw. panna z rybą-jest to postać z ob­tłuczoną głową i nogami, trzymająca oburącz dużą rybę, na której jest znak X. Rzeźba ta została znaleziona z następną 3 w 1733 r. w miejscu obecnej lokalizacji, przy szlaku czerwonym.
3).„niedźwiedź”, znajdujący się w pozycji siedzącej, z obtłuczonymi przednimi nogami i znakiem X na grzbiecie;
4).„grzyb” lub „tułów mnicha”, dolna część postaci ludzkiej w długiej szacie z wyrytym znakiem X. Rzeźba ta znajduje się w miejscu znalezienia, koło kościoła Św. Anny w Sobótce;
5).„mnich”, archaiczna rzeźba, przypominająca kręgiel, ze znakiem X na podstawie, znajdowała się na polu koło wsi Garncarsko, obecnie prze­niesiona do Sobótki;
Fragment nieznanej rzeźby, odbity przez piorun z narożnika kościoła
na Ślęży w 1949 r., znajduje się obecnie obok kościoła na szczycie koło
dzika.
Obok rzeźb znaleziono również kamienie ze znakiem X:
6).cylindrycznie obrobiony kamień, wydobyty z fundamentów starego opactwa w Górce;
7).cylindrycznie obrobiony kamień, znaleziony na grodzisku koło Będkowie;
c blok granitowy, wmurowany w narożnik kościoła w Kwieciszowie.
Symbole X kiedyś mylnie uważane za znaki graniczne znajdują się rów-
nież na głazach gabrowych.
II. Rzeźby romańskie, datowane na IX-XI w., ich powstanie łączone jest z działalnością na tym terenie Piotra Wlasta:
1 lew wmurowany w przyporę kościoła Św. Jakuba w Sobótce;
8).lew znaleziony na polu koło Rogowa Sobockiego, skąd zabrany został do wsi Garncarsko, obecnie stoi obok „grzyba” przy kościele Św. Anny w Sobótce;
9).dwa lwy znajdujące się obecnie przed wejściem do pałacu w Górce, znalezione w 1 poł. XIX w. w fundamentach – pierwszy – budynku opactwa, drugi – średniowiecznego budynku gospodarczego;
10).cztery lwy w kościele w Kwieciszowie. Do tej grupy należą: tablica z napisem z XII w., tzw. smok, szalka do mycia rąk oraz okno w kościele w Kwieciszowie i inne.

Łąki i pastwiska

Łąki i pastwiska

Wiele razy w niniejszej książce mówiliśmy o gospodarczej działal­ności człowieka na Ziemi Sądeckiej. Najsilniej zaznaczyła się ona w ukształtowaniu współczesnych zbiorowisk łąkowych, które w ogromnej większości nie są zbiorowiskami pierwotnymi, ale zawdzięcza­ją swe powstanie człowiekowi. Początkowo ludzie swoje stada wy­pasali w lasach i dopiero rozwój hodowli zmusił ich do zmiany spo­sobu wypasu. Karczowanie i wypalanie lasów dały więc początek łąkom. Obecnie zbiorowiska łąkowe utrzymują się dzięki ustawicz­nemu koszeniu i wypasowi; zabiegi te nie pozwalają na rozwój zbio­rowisk zaroślowych i leśnych. W porównaniu z ekosystemami leśnymi, wymienione sztuczne i pomaturalne uprawy są pod wieloma względami upośledzone. Nie spotykamy tu rozbudowanej stratyfikacji pionowej, ekosystem w zasadzie jest jedno- lub dwuwarstwowy. W większości omawia­nych biocenoz nie ma również typowego dla lasu opadu ściółki, ponieważ wyprodukowana biomasa roślinna zostaje przeważnie zużyta na produkcję płodów rolnych, siana lub zjadana jest przez bydło. W tej sytuacji znacznemu zubożeniu ulega grupa reducentów – organizmów odżywiających się martwą materią organiczną. Stała eksploatacja tych zbiorowisk wymaga ciągłego ich nawo­żenia, ponieważ nawet krótkotrwałe zaniechanie go lub dostarcza­nie nawozu w nie wystarczającej ilości prowadzi szybko do wyjało­wienia gleby i degradacji roślinności. Na Ziemi Sądeckiej typowym przykładem wyjałowionych ekosystemów są niektóre pastwiska gór­skie zarośnięte bliźniczką psią trawką, zwane popularnie psiarami. Łąki i pastwiska, mimo że są tworami półnaturalnymi, zawierają w swoim składzie gatunkowym w większości rośliny rodzime, które pierwotnie występowały w widnych lasach, wzdłuż rzek i na nie­wielkich polankach śródleśnych. Ich zróżnicowanie florystyczne jest duże. Najbardziej rozpowszechnionym zbiorowiskiem Sądecczyzny są kośne łąki świeże z rajgrasem wyniosłym. Porastają one siedliska żyzne, sięgając do ok. 500 m n.p.m. W swoim składzie zawierają wiele gatunków traw szlachetnych dostarczających znacznej ilości dobrego siana. Inny typ łąk kośnych rozwija się na siedliskach bar­dziej wilgotnych, znajdujących się w Paśmie Kanińskim i u jego podnóża. Są to łąki z trzęślicą modrą. Występuje w nich kilka gatun­ków ciepłolubnych, jak sierpik barwierski, krwiściąg lekarski i czarci-kęs łąkowy. Rosną tu ponadto pelnik europejski, szelężnik mniej­szy, skrzyp błotny i wiele innych. Jest to zbiorowisko nie tylko bo­gate w gatunki, ale od wiosny do jesieni niezmiernie barwne. Obe­cność lak trzęślicowych w Sądecczyźnie jest interesującym zjawis­kiem, w Karpatach bowiem zbiorowiska te pojawiają się tylko spo­radycznie, a większe powierzchnie zajmują dopiero w dolinie Wisły. Po zaprzestaniu koszenia lub wskutek intensywnego wypasu miejsce łąk rajgrasowych i trzęślicowych zajmuje zbiorowisko pa­stwiskowe życicy trwałej i grzebienicy. Zbiorowisko to jest uboższe florystycznie i nie tak efektowne jak opisane poprzednio. Często spotkać w nim można babki: lancetowatą i zwyczajną, wiechlinę roczną, śmiałek darniowy, wilżynę bezbronną, ostrożeń polny, jas­kier ostry i in. Ten typ pastwisk jest na Ziemi Sądeckiej dosyć roz­powszechniony, co łączy się z rozwiniętą tutaj hodowlą bydła.Najbarwniejsze łąki występują na wysokości od 500 do 700 m n.p.m. Są to zbiorowiska z mietlicą pospolitą i niezwykle ozdobnym mie­czykiem dachówkowatym. Można też znaleźć w nich goryczkę wcze­sną, koniczynę panońską, pełnik europejski, piękne storczyki – gółkę długoostrogową i storczycę kulistą. Odmianą tych zbiorowisk są łąki z panującym przelotem pospolitym, przywiązane do siedlisk szczególnie ciepłych. Długa byłaby lista gatunków, które tutaj rosną, toteż z konieczności ograniczamy się do tych nielicznych tylko przy­kładów. Wędrując w wyższe jeszcze położenia Beskidu Sądeckiego, poznamy inne typy łąk należących do zbiorowiska wiechliny i cie­miężycy. Zajmują one wprawdzie niewielkie powierzchnie położo­ne powyżej 800 m n.p.m., ale są bardzo malowniczym akcentem krajobrazu. Niektóre z roślin osiągają wysokość 1 m. Charaktery­styczne gatunki w tym zbiorowisku to trawa – wiechlina Chaixa, ciemiężyca zielona o wielkich zielonych liściach zawierająca w kłą­czach alkaloid – weratraminę, biało kwitnący jaskier platanolistny, prosienicznik jednogłówkowy, pięknie pachnący storczyk gołek bia­ławy, niepozorna widliczka ostrozębna i podejźrzon księżycowy. Najwyższe, bezleśne wzniesienia Beskidu Sądeckiego, zwane ha­lami, pokrywają ubogie łąki złożone z bliźniczki psiej trawki. Gleba tutaj jest silnie zakwaszona, dlatego też rosną na niej przeważnie gatunki mało wymagające. Z traw spotykamy tymotkę alpejską, mietlicę pospolitą, tomkę wonną i wiele innych. Charakterystycz­nym składnikiem są turzyce: pigułkowata, blada i zajęcza. Prawdzi­wą ozdobą hal są kwiaty pięciornika złotego, a w paśmie Radziejo­wej także kwiaty kuklika górskiego, łatwego do rozpoznania po liś­ciach przerywano-pierzastych i dużych złotożółtych kwiatach. W okre­sie owocowania okrywa się on kulami złożonymi z licznych piórko­watych, błyszczących szyjek słupków. W tymże zbiorowisku na Hali Krajniej w paśmie Jaworzyny rośnie widłak alpejski. Trafiają się też storczyki – gołek białawy i gołka długoostrogowa.Niepełna byłaby charakterystyka łąk i pastwisk Ziemi Sądeckiej, gdyby nie wspomnieć jeszcze o dwóch ich typach. Na siedliskach skrajnie ubogich, na suchych i kamienistych glebach rozwija się pastwiskowe zbiorowisko wrzosu i bliźniczki psiej trawki. Niekiedy urozmaicają je krzaki jałowca lub mizernego świerczka. Zbioro­wisko to rozwija się przeważnie w niższych położeniach, nie prze­kraczając 800 m n.p.m. Mimo niekorzystnych warunków glebo­wych występuje tu stosunkowo wiele roślin kwiatowych. Sporo jest też mchów i porostów. Tu najczęściej można znaleźć chrobotek reniferowy i płucnicę islandzką. Pastwiska te szczególnie pięknie wyglądają w jesieni, kiedy rozkwitną wrzosy i pojawią się kwiaty okazałego dziewięćsiła bezłodygowego. Piękna ta roślina, o rozście­lonych na ziemi pierzastowcinanych i kłujących liściach, dźwiga na sobie wielki i efektowny koszyczek kwiatowy, który stał się przy­czyną niszczenia jej przez „miłośników przyrody”, mimo że dzie­więćsił jest gatunkiem ustawowo chronionym.

Przyroda i człowiek

Przyroda i człowiek

Uboga i kamienista Ziemia Sądecka nie odznacza się obfitością form skalnych. Pod tym względem niewiele odbiega od obszarów przylegających od wschodu i od zachodu. Ciekawsze formy skalne rozrzucone są tylko tu i ówdzie, przy czym najwięcej skal występuje w Beskidzie Sądeckim. Z pasma Radziejowej znane są: Skałka św. Kingi, Skałka Gabońska oraz Wietrzne Dziury. W paśmie Jawo­rzyny Krynickiej występuje znacznie więcej odosobnionych skałek. Najbardziej interesujące to Diabelski Kamień na Jaworzynie Kry­nickiej, skały w pobliżu Wierchu nad Kamieniem i Zadnie Góry. Skały te, mimo znacznych niekiedy rozmiarów, otoczone zazwy­czaj lasem, na ogół nie są siedliskiem dla typowych skalnych gatun­ków roślin kwiatowych, co najwyżej rosną tutaj paprotka zwyczajna lub rozchodnik karpacki. Na skałkach w pobliżu rezerwatu w Barnowcu, koło wodospadu sopotnickiego i na Skałce Gabońskiej wy­stępuje powojnik alpejski, piękna pnąca roślina, o dużym niebiesko-fiołkowym okwiecie. Ciekawsza jest natomiast flora mszaków i po­rostów. Na skałce Wierchu nad Kamieniem znajduje się stanowisko arktyczno- alpejskiego porostu krwawa właściwego, który w Pol­sce rośnie poza tym tylko na Babiej Górze, oraz stanowisko tarczownicy ściennej znanej jeszcze z Sudetów. Z mszaków typowo skal­nym gatunkiem jest kędzierzawiec Dicranoweisia crispula. Znacznie ciekawiej dla przyrodnika przedstawiają się skałki wy­stępujące w dolinach Dunajca i Popradu na wysokości 30-40 m po­nad dnem doliny. Porośnięte są one ciepłolubnymi zaroślami z du­żym udziałem różnych gatunków róż, szakłakiem itp. Z bardziej interesujących gatunków spotkać w nich można dziewannę drobno-kwiatową, ciemiężyk białokwiatowy, oman łąkowy, driakiew żół­tawą i pajęcznicę gałęzistą. Na wielu skałkach doliny Dunajca między Krościenkiem a Zarzeczem masowo występuje trzcinnik pstry, który przywędrował tutaj z Pienin. Najpełniej roślinność skalna rozwinięta jest na Białowodzkiej Gó­rze, najeżonej w górnej swej części piaskowcowymi skałami o le­piszczu wapiennym. Dzięki temu występuje tutaj kolonia roślinności wapieniolubnej. Niektóre z tutejszych gatunków można znaleźć także w dolinie Dunajca, inne dopiero w Pieninach lub też na wa­piennych skałach Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Szczegóło­wy opis roślinności Białowodzkiej Góry zamieszczamy nieco dalej, w tym zaś miejscu zwracamy uwagę na niektóre tylko elementy. Typowo skalnymi gatunkami są tutaj niepozorne krzewy irgi czarnej i zwyczajnej, czosnek skalny, przewiercień sierpowaty i okrzyn szerokolistny. Tworzą one wyjątkowo stare zbiorowisko, brak danych nie pozwala jednak sprecyzować, kiedy dokładnie mogło powstać. Współczesne oblicze przyrody Ziemi Sądeckiej dalekie jest od stanu pierwotnego. Ogromny udział w jego ukształtowaniu przy­padł człowiekowi. Po raz pierwszy zetknął się on z miejscową florą i fauną prawdopodobnie ok. 8 tys. lat p.n.e., dopiero jednak datu­jące się od VII w. n.e. osadnictwo historyczne wprowadziło czło­wieka na stałe na obszar Ziemi Sądeckiej. W zamierzchłych czasach początków państwa polskiego znacznie odlesiona została Kotlina Sądecka oraz fragmenty dolin Dunajca i Popradu, będące wówczas dogodnymi szlakami kupieckich wędrówek. Kolonizacja dolin rzek sądeckich nastąpiła nieco później, bo dopiero w XIII i XIV w. W tym okresie Beskidy porośnięte były zwartą, pełną zwierza puszczą, a osa­dnictwo nie sięgało powyżej 600-700 m n.p.m. Wprowadzenie uprawy i hodowli wiązało się ze stworzeniem zu­pełnie nowych biocenoz, z charakterystycznym dla nich, często bo­gatym w gatunki światem roślin i zwierząt. Zapewne wraz z rozwo­jem rolnictwa pojawiły się pierwsze chwasty polne i niektóre rośliny łąk i pastwisk, rozwinęły się także interesujące zespoły zwierząt. Z roślin możemy tu wymienić chaber bławatek i babkę lancetowatą, ze zwierząt charakterystyczne dla tych biocenoz niektóre gatunki stepowe, jak polnik zwyczajny, skowronek polny, oraz mogące się masowo rozprzestrzeniać mysz polna, kret i ryjówka aksamitna. Razem z osadnikami, choć niezależnie od ich woli, przybyły tu pierwsze gatunki żyjące w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka. Były to rośliny ruderalne oraz powszechnie znani przedstawiciele świata zwierząt: mysz domowa, wróbel i dwa gatunki jaskółek – dy-mówka i oknówka.W XIV w. zaznaczył się już negatywny wpływ człowieka na miej­scową przyrodę. Przyczyniły się do tego m.in. przywileje dane miesz­kańcom nowych osad powstałych przez wykarczowanie lasu. Tak zwani colom za wykarczowanie rubeta, czyli zarośli i mniej zwartych lasów, otrzymywali zwolnienie z czynszu na lat 10 i z dziesięciny na 6 lat, jeżeli natomiast wykarczowali silva nigra, tj. gęsty las mieszany, byli zwolnieni z opłat czynszowych na 20 lat i na 12 lat z dziesięciny. Postępująca kolonizacja i rozwój przemysłu stale uszczuplały zasoby leśne. W XVI i XVII w. skolonizowana została na prawie wołoskim duża część dorzecza Popradu i górna część dorzecza Kamienicy Nawój owskiej. Rozwój gospodarki pasterskiej i związane z tym okre­sowe wypasy w lasach zahamowały w wielu miejscach naturalne od­nawianie lasu i ułatwiały wnikanie wielu gatunków obcych pierwotnej biocenozie. W XVII w. na terenie starostwa muszyńskiego, obej­mującego najbardziej południowo-wschodnią część Sądecczyzny, trzeba było na skutek wytrzebienia lasów zlikwidować przemysł szklany, który w XVI w. znajdował się jeszcze w pełni rozwoju. Do niszczenia lasów przyczyniał się także eksport drewna, wyrób na miejscu gontów, smoły i popiołu drzewnego. Konsekwencją takiej działalności człowieka było rozdrobnienie kompleksów leśnych i uszczuplenie ich składu gatunkowego. Pro­ces ten, obok intensywnego tępienia zwierzyny, stał się główną przy­czyną zaniku wielu gatunków zwierząt na obszarze Ziemi Sądeckiej. Wśród zamieszkujących lasy sądeckie wielkich ssaków najzacieklej tępiono drapieżniki, uważane powszechnie za gatunki szkodliwe, sta­nowiące niepotrzebną konkurencję dla człowieka. Ich liczebność zmalała do tego stopnia, że już w XIX w. praktycznie nie było tu ani wilka, ani niedźwiedzia, a pod koniec tego stulecia wytępiony został również żbik. W tym okresie nie lepiej przedstawiała się sy­tuacja kopytnych – jelenia, sarny i dzika. Tępiono również bezlitoś­nie drapieżne ptaki, nie oszczędzając nawet najrzadszych i najoka­zalszych gatunków. Wspomniany już dr Niezabitowska znajomość wielu z nich opierał na informacjach czerpanych na podstawie za­strzelonych okazów. Wiedział, iż na Sądecczyźnie występuje orzeł przedni, bo w okolicy Rytra dwa osobniki schwytano w żelazne pu­łapki, jednego zaś zastrzelono. Podobnie „stwierdził” w tych okoli­cach występowanie orła bielika, którego dwie sztuki zastrzelono w Gródku nad Dunajcem.

Niemirów i Narew

Niemirów i Narew

NIEMIRÓW
Wieś położona na prawym brzegu Bugu w pobliżu la­sów stanowiących resztki dawnej Puszczy Mielnickiej. Poprzednia nazwa — Niwice.
Pierwsze wzmianki historyczne pochodzą z 1495 r. Od 1548 r. w posiadaniu Stanisława Niemiry z Ostromęczy-na, na mocy nadania dokonanego przez Zygmunta Augu­sta. Jego wnuk, również Stanisław, około 1616 r. loko­wał miasto, które od jego nazwiska wzięło swoją obecną nazwę. W latach 1795—1807 mieściła się w Niemirowie
komora celna na granicy zaborów pruskiego i rosyjskie­go. W 1662 r. liczył tylko 88 mieszkańców po zniszcze­niach jakim uległ po najeździe szwedzkim. W 1774 r. na prośbę ówczesnego właściciela Michała Czartoryskiego, kanclerza litewskiego, Niemirów uzyskał od Stanisława Augusta przywielej na 2 targi tygodniowo i 2 jarmarki rocznie. Mieszkańcy miasta brali czynny udział w po­wstaniu styczniowym. Niemirów został zniszczony w 1941 r. następnie ponownie w 1944 r. Po II wojnie świa­towej utracił prawa miejskie.
Warto zobaczyć średniowieczne grodzisko nad Bugiem zwane Górą Zamkową cmentarzysko z grobami w ob­stawie kamiennej .
Kościół klasycystyczny z 1755 r. ufundowany został przez ks. Michała Czartoryskiego. Wnętrze pełne światła, ściany zdobią stiukowe płaskorzeźby, z których zwraca uwagę „Chrzest w Jordanie”, znajdujący się nad chrzciel­nicą. Ołtarze również stiukowe.

NAREW-Wieś położona na wzniesieniu 140 m n.p.m. między bagnistymi dolinami, na lewym brzegu rzeki, od której wzięła swą nazwę, przy drodze prowadzącej z Białego­stoku do Hajnówki.
Z istniejących w pobliżu grodzisk i kurhanów można wnioskować, że pierwotna osada u przeprawy przez Na­rew istniała tutaj już w średniowieczu. Prowadziły tędy szlaki handlowe z Mazowsza i Brześcia przez Puszczę Błudowską i Kryńską do Grodna i Wilna, przez Puszczę Jałowską do Mińska i Moskwy. Był tu dwór w. ks. li­tewskich. Miasto zostało założone w 1514 r. przez Ol­brachta Gasztołda, starostę narewskiego, na polecenie króla Zygmunta Starego. Z 1529 r. pochodzi ponowienie lokacji i przywilej wolnego spławu rzeką drewna i to­warów oraz pobieranie opłat od spławianych towarów. Potwierdzenia już nadanych przywilejów oraz nadanie nowych było dziełem królów Zygmunta Augusta i Ste­fana Batorego. W 1560 r. w okolicy Narwi wydobywano rudę żelazną. Od początków XVII w. Narew była siedzibą królewskiego starostwa. W 1574 r. F. Massalski ufundo­wał w Narwi klasztor Woźniesieński. Pierwszy most na Narwi polecił zbudować Jan Kazimierz w 1650 r.
W 1767 r. Stanisław August Poniatowski wydał zarzą­dzenie zabraniające mieszkańcom wyrębu drewna w la­sach i spławiania go, co w rezultacie doprowadziło do ruiny mieszkańców. W okresie międzywojennym Narew była jednym z ośrodków działalności „Hromady”. Pod­czas okupacji hitlerowcy wywieźli z Narwi około 400 osób narodowości żydowskiej do Treblinki i tam wymor­dowali. Obecnie w Narwi znajduje się kilka drobnych zakładów pracy, PGR, placówka Instytutu Metereologii i Gospodarki Wodnej.
Kościół z 1528 r., gruntownie przebudowany w 1755 r. przez biskupa Riaucour, drewniany, z fasadą ozdobioną dwiema wieżyczkami. Wewnątrz renesansowy obraz z XVI w., rzeźby z XVII w. oraz częściowo barokowe wy­posażenie z XVIII w.
Cerkiew prawosławna, drewniana, na planie krzyża greckiego, z wieżą i kopułą. Wewnątrz interesujące iko­ny. Na cmentarzu prawosławnym drewniana kaplica z XVIII w., wewnątrz ikona Chrystusa przykład malar­stwa cerkiewnego z XVII w.

NAREWKA-Wieś letniskowa pięknie położona nad rzeczką Narew­ką, lewym dopływem Narwi, wśród okazałych lasów Puszczy Ludzkiej, znajdującej się na zach. od tej wsi i Puszczy Białowieskiej, od wsch. i pd. Narewka liczy obecnie około 1.000 mieszkańców.
Wieś została założona przez zasadzce Tomasza Wydrę około 1639 roku. Mieszkańcy zajmowali się wytopem że­laza z rudy darniowej. W 1777 r. Stanisław August Po­niatowski ufundował w Narewce kościół katolicki. Nieco później w 1794 r. wzniesiono cerkiew prawosławną. W 1885 r. były w Narewce 2 cerkwie prawosławne i sy­nagoga żydowska. Kościół katolicki najpierw w 1866 r. zamieniono na cerkiew, w 1890 zupełnie rozebrano.
W okresie międzywojennym w Narewce były drobne zakłady przemysłowe: terpentyniarnia, tartak, młyn, huta szkła.
W połowie 1941 r. żandarmi niemieccy zamordowali 6 działaczy komunistycznych, następnie rozstrzelali koło wsi Zabłotczyzna wszystkich mężczyzn narodowości ży­dowskiej około 300 , natomiast kobiety i dzieci żydow­skie 421 osób popędzili do getta w Prużanach, po czym wraz z mieszkańcami tego getta wywiezione zostały do obozu zagłady w Treblince. Mieszkańcy Narewki udzie­lali pomocy oddziałom partyzanckim działającym w oko­licznych lasach.
Obecnie Narewka jest wsią letniskową.
Cerkiew prawosławna z XVIII w. z kopułą i wieżą. Warto też zobaczyć pomnik na rynku, upamiętniający zamordowanych działaczy.

Flora i fauna

Flora i fauna

Rozmieszczenie roślinności jest uzależnione od nachylenia terenu i warunków klimatycznych oraz gleb i podłoża. Niewątpliwie wywarły też swój wpływ zmiany, jakim ulegał klimat w minionych epokach geo­logicznych. Główne gatunki drzew Gór Świętokrzyskich, jodła i buk, są typowe dla minionego klimatu atlantyckiego, a więc stanowią na tym terenie relikty. To było jednym z motywów zorganizowania Świętokrzys­kiego Parku Narodowego.
Las jodłowo-bukowy okrywa najwyższe partie górskie: Łysogóry od Łysicy do Świętego Krzyża, Góry Jeleniowskie, Klonowskie, Dymińskie i Cisowskie. Miejscami wśród zespołów jodłowo-bukowych spotyka się domieszkę jawora, świerka, klonu, grabu i innych. Pospolita jest jarzę­bina, zarastająca skraje rumowisk skalnych. W niektórych miejscach, np. na pd. zboczach Góry Miejskiej pod Bodzentynem, występuje sosna, dąb, lipa, a na mokradłach olcha i jesion. W najniższych partiach puszcza jodłowo-bukowa przechodzi w bór sosnowy (np. w Dolinie Wilkowskiej).
Na szczególną uwagę zasługuje modrzew polski (Lańx polonica Racib.), dla którego Góry Świętokrzyskie są terenem macierzystym.
Większe skupisko tych pięknych drzew znajduje się na Górze Cheł-mowej pod Nową Słupią. Modrzew został wytrzebiony przez człowieka, dostarczał bowiem cennego i trwałego materiału do budowy. Są prowa­dzone próby odnowienia drzewostanów modrzewiowych. Po zniszcze­niach ostatniej wojny zasadzono między innymi modrzew na zboczach Góry Chełmowej, na porębach i przy drodze z Nowej Słupi do Świętego
Krzyża. Młodniki dobrze rosną. Dalsze lata pokażą, czy w obecnych warunkach klimatycznych w samych Łysogórach modrzew będzie się dobrze rozwijał. Zdaje się jednak, że modrzew polski znajduje lepsze warunki bytowania w siedliskach na podłożu triasowym w lasach sam-sonowskich, suchedniowskich, bliżyńskich i w okolicy Skarżyska (Świnia Góra, Ciechostowice)1.
Bardzo rzadki jest już cis (Taxus baccata L.) tworzący jedyne większe zbiorowisko w rezerwacie Radomice, położonym koło Morawicy (na pd. od Kielc). Wśród drzewostanu mieszanego występuje tutaj około 420 sztuk cisa w formie krzewiastej.
Podszycie leśne stanowi leszczyna {Corylus mellana L.), bez koralkowy {Sambucus racemosa L.), jeżyna, malina {Rubuś) i inne.
Z ciekawszych roślin należy wymienić czosnek niedźwiedzi {Allium ursinum L.), tojeść gajową {Lysimachia nemorum L.), przebiśnieg pos­polity {Galanthus nivalis L.), żywiec cebulkowy {Dentaria bulbifera L.), przetacznik górski {Veronica montana L.), omieg górski {Doronicum austriacum Jacq.), bagno zwyczajne {Ledum palustre L.) i inne.
Z licznych gatunków paproci spotyka się tu zanokcicę północną (Asplenium septentrionale L.), znaną botanikom na terenie Gór Święto­krzyskich na trzech stanowiskach (m. in. na Świętym Krzyżu), zanokcicę skalną {Asplenium trichomanes L.), narecznicę trójkątną {Aspidium dryo-pteris Baumg.), narecznicę klapowatą {Aspidium lobatum Sw.) i inne.
Wapienne wzgórza okolic Chęcin posiadają też roślinność leśno-ste-pową: spotykamy tu m. in. sasankę dzwonkowatą {Pulsatilla patens Mili.), dziewięćsił przyziemny {Carlina acaulis L.), goryczkę orzęsioną {Gentiana ciliata L.), rojnik latoroślisty {Sempervivum soboliferum Sims.), oraz goździk siny {Dianthus caesius Sm.). Roślinność ta najokazalej występuje na Czerwonej Górze, nad Skibami, koło Tokarni i nad Bocheńcem.
Z okazałej i rozległej niegdyś Puszczy Świętokrzyskiej pozostały dziś zaledwie resztki. Okrywają one niby „granatową deliją” najwyższą część gór od Łysicy do Świętego Krzyża, część Doliny Wilkowskiej oraz Grzbiet Klonowski od okolic Bodzentyna na Występę, Góry Cisowskie, Dale­szyckie, okolice Siekierna, Wąchocka, Starachowic, Suchedniowa i Sam-sonowa.
W innych okolicach lasy zostały wytrzebione, a Grzbiet Chęciński, Bieliński, Góra Radostowa, Góry Masłowskie i wiele innych świecą na znacznych przestrzeniach pustką suchych wrzosowisk.
Zbocza wzgórz, tam gdzie tylko warstwa gleb była dostatecznie gruba i możliwie urodzajna, zajęto pod uprawę, która w kilku miejscach, np. pod Mąchocicami, Bęczkowem i Hutą Szklaną, dosięgła już szczytów. O ile jednak w pierwszych kilkudziesięciu latach po wykarczowaniu lasów uprawy posuwały się w górę, o tyle obecnie można stwierdzić ich cofanie się w dół. Wiąże się to z erozją gleb na dużych pochyłościach wzniesień. Tereny te są ostatnio systematycznie zalesiane, np. góra Klo-nówka-Kamień, Radostowa, Góra Zamkowa koło Chęcin, Rzepka, Zelejowa i inne.
średnie zalesienie całego woje­wództwa kieleckiego wynosiło 24,4%, podczas gdy całej Polski 25,7%. Na terenie samych Gór Świętokrzyskich najbardziej zalesione są powiaty: konecki (38,7%), kielecki (33%) i włoszczowski (30,6%) — najmniej jędrzejowski (15%) i opatowski (17,3%).
Szereg osiedli w Górach Świętokrzyskich ma nazwy pochodzące od występujących tu roślin, np.: Dąbrowa (powtarzająca się kilkakrotnie), Brzezinki, Bukowiany, Cisów, Klonów, Leszczyny i inne.
W minionych wiekach lasy świętokrzyskie obfitowały w zwierzynę, czego dowodem są dawne podania oraz nazwy miejscowości: Bobrza, Kunin, Kunów, Lisów, Wilków, Wilkomija, Niedźwiedź, Łośna, Łosień, Jeleniów, Sarnia Zwoła i wiele innych.
Z czasem jednak, w miarę wzrostu zaludnienia oraz trzebieży lasów, grubsza zwierzyna znikła. Nie ma już dość dawno niedźwiedzia, wytę­piono stale mieszkającego wilka, który musiał przynosić duże szkody, skoro władze jeszcze w połowie ubiegłego stulecia wydawały specjalne „rozkazy tępienia wilków” i wyznaczały znaczne nagrody za dostarczenie przez myśliwych zabitych sztuk. Dziś można spotkać, chociaż dość rzadko, jelenia, częściej sarnę. Dzików, lisów i drobnej zwierzyny jest dość dużo.
Prócz bydła domowego, wśród którego przeważa rasa górska — czer­wona, na terenie gór hoduje się sporo owiec, których wełna idzie w części na wyrób miejscowych samodziałów, głównie tzw. zapasek.

Ssaki na Mazurach

Ssaki na Mazurach

Pisząc o ssakach Pojezierza Mazurskiego trudno jest nie wspomnieć o zwierzętach, które niegdyś były tu bar­dzo liczne, dzisiaj jednak albo już zupełnie wyginęły, albo nie spotyka się ich na wolności. Do przedstawicieli tych zwierząt zasiedlających niegdyś nieprzebyte pusz­cze i knieje należy zaliczyć tura, obok niego zaś żubra oraz dzikiego konia. Wioski Turośl, Turowo w okolicy Puszczy Piskiej, Turowski Młyn, Turówko, Turza, Turze Łąki wzięły prawdopodobnie nazwy od turów przebywa­jących w odległych czasach na tych ziemiach. Przegląda­jąc stare kroniki spotkałem się z mapą, będącą odbitką z drzeworytu z 1576 r., wykonaną w Królewcu. Mapa ta dokładnie ilustruje rozmieszczenie lasów i puszcz Poje­zierza Mazurskiego, gatunków drzew tu występujących oraz zawiera rysunki zwierząt, które w owych czasach tam żyły. Rysunki przedstawiają sylwetki tura, żubra, łosia, jelenia, dzika, rosomaka oraz żeremia bobra. Tur, żubr i łoś był wykazany w puszczach północno-wschod­nich oraz w puszczach południowo-wschodnich, zaś żere­mia bobrowe na większych rzekach i terenach bagni­stych. Na Pojezierzu Mazurskim posiadamy jeszcze charak­terystyczne większe, zwarte kompleksy leśne. Niektóre z nich określamy nawet mianem puszcz, choć obecnie nie są one w ścisłym tego słowa znaczeniu puszczami nieprzebytymi, w których nie gospodarowałby człowiek. Nazwa jednak pozostała w użyciu i oznacza większe, rozległe przestrzenie leśne skupione w jednym łącznym masywie. W puszczach tych, mimo ich znacznego przetrzebienia, pozostały niewielkie dzikie mateczniki, które wyodręb­niono jako osobne rezerwaty dla zachowania pierwotnej flory i fauny. W tych rezerwatach na Pojezierzu Mazur­skim są czynione próby reaklimatyzacji żubra, łosia i bo­bra, jako gatunków zwierząt szczególnie godnych ochrony. Żubr jest jednym z największych przedstawicieli podrodziny Bovinae. Na Pojezierzu Mazurskim żubry ży­ją w Puszczy Boreckiej, w utworzonym dla nich rezerwa­cie zamkniętym. Obecnie przebywa tam 19 żubrów. W 1966 r. 10 żubrów wypuszczono poza ogrodzenie rezer­watu i żyją one w wolnej przyrodzie na terenie całej Puszczy Boreckiej. W stosunku do człowieka nie są agre­sywne, niebezpieczniejsze bywają krowy, gdy stają w ob­ronie cieląt. Łoś stanowi wspaniałą ozdobę naszych dzikich mo­czarów. Jest on już, niestety, bardzo rzadko spotykany w Polsce. Tępiony w okresie wojny, a następnie tuż po wojnie, zanikł prawie zupełnie i zdawać by się mogło, że ten piękny gatunek przeszedł do historii. Łosie, jakie tu i ówdzie pozostały w naszym kraju, wzięto pod ochronę w utworzonych dla nich rezerwatach w Czerwonym Bag­nie w województwie białostockim, w Kampinoskim Parku Narodowym, w Puszczy Augustowskiej, koło Węgorze­wa w uroczysku Mokre i w Nadleśnictwie Czarne i Jed­wabno w województwie bydgoskim. Poza tymi ośrodka­mi nie spotykamy łosi w Polsce. Bliskie sąsiedztwo tych siedlisk bytowania łosi oraz ich znaczna skłonność do dalszych wędrówek powodują, że prawie każdego roku spotyka się je w okolicznych lasach, a w szczególności w większych kompleksach leśnych południowo-wschod­nich części Pojezierza Mazurskiego, posiadających jesz­cze ciche ustronia w rozległych bagnach i rozlewiskach. W Czerwonym Bagnie koło Rajgrodu posiadamy jedno z największych zgrupowań, w którym żyje około 300 ło­si. W latach 1945-1961 zanotowano 17 przypadków po­jawienia się łosi w lasach województwa olsztyńskiego. Ile było w tym okresie łosi na tym terenie, tego nie wie­my, wydaje się jednak, że drugie tyle wymyka się nam spod obserwacji. W Polsce łoś został wzięty pod całko­witą ochronę. Mimo to zdarzają się wypadki, że w czasie swych wędrówek łosie padają ofiarą kłusowników lub są przepłaszane do innych miejscowości. Jednak jeśli łosie będą otoczone właściwą ochroną, możemy się spo­dziewać, że w lasach Pojezierza Mazurskiego znajdą one właściwe warunki, w których będą mogły żyć w wolnej przyrodzie, jako składnik rodzimej fauny.

Sochaczew i Rochna

Sochaczew i Rochna

Miasto 34 700 mieszkańców na Równinie Łowic-ko-Błońskiej, nad Bzurą. Węzeł kolejowy i drogowy. Przemysł chemiczny i materiałów budowlanych.
Jeden z najstarszych grodów mazowieckich. Powstanie miasta łączy się z osadą targową istniejącą w XII w. W I poł. XIII w. siedziba kasztelanii. Prawa miejskie chełmińskie przed 1368. W 1377 ogłoszone zostały w Sochaczewie statuty mazowieckie będące postępowym aktem prawnym.
Miasto było wówczas stolicą ziemi sochaczewskiej w odrębnym Księstwie Rawskim. W XV i XVI w. największy rozwój Sochaczewa. Istniało kilkanaście cechów. Szczególnie znani byli sukiennicy. W XVII w. na skutek wojen i klęsk żywiołowych nastąpił upadek miasta. Ożywienie gospodarcze w XIX w. W czasie I wojny światowej Sochaczew przez 8 miesięcy znajdował się na linii frontu. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 nastąpił stopniowy rozwój miasta. W 1939 Sochaczew wraz z okolicami znalazł się w centrum bitwy nad Bzurą. Na miejskich cmentarzach spoczywa ponad 4000 poległych wówczas żołnierzy armii ,,Poznań” i „Pomorze”. Podczas okupacji liczne akcje organizacji konspiracyjnych. W listopadzie 1939 miała tu miejsce jedna z pierwszych akcji podziemia na Mazowszu. Zabudowa miasta uległa zniszczeniu w 45% W Polsce Ludowej rozwinął się przemysł, wybudowane zostały osiedla mieszkaniowe – „Polna” i „Warszawska”. W 1977 do Sochaczewa przyłączony został Chodaków z fabryką włókien chemicznych, jednym z największych producentów jedwabiu wiskozowego. W 1979 uruchomiono miejską komunikację autobusową. Miejscowa Państwowa Szkoła Muzyczna I i II stopnia szkoli zawodowych muzyków. Istnieje orkiestra symfoniczna.
Najstarszą pamiątkę przeszłości stanowią ruiny gotyckiego zamku książąt mazowieckich z XIV w.
na skarpie prawego brzegu Bzury. Na obszernym
rynku pl. Kościuszki ratusz z 1918 na fundamentach z 1 poł. XIX w., mieszczący Muzeum Ziemi Sochaczewskiej z wieloma cennymi pamiątkami zwłaszcza z 1939. Kościół wybudowany w 1. 1960- 64 wg projektu arch. Mieczysława Gliszczyńskiego,

na miejscu zniszczonej świątyni dominikanów, reprezentuje oryginalną architekturą. Wewnątrz piękne witraże. Na pobliskim skwerze obelisk wzniesiony w 1961 ku czci F. Chopina. U zbiegu ul. Warszawskiej i 1 Maja klasycystyczne jatki z 1 pol. XIX w. Z tego samego okresu pochodzi d. zajazd obecnie dom mieszkalny przy ul. Warszawskiej 31. Na skarpie nadrzecznej dom z poł. XIX w. Wiele nagrobków z XIX w. znajduje się na cmentarzu przy ul. Traugutta, tamże klasycy-styczna kaplica Tomickich z 1 poł. XIX w. Ponadto pomniki w kwaterach żołnierzy polskich poległych w 1939 i żołnierzy radzieckich, którzy zginęli podczas wyzwalania miasta 16 i 17 I 1945 oraz tablica upamiętniająca 66 obywateli ziemi sochaczew-skiej, którzy ponieśli śmierć w 1. 1918-20. Godna uwagi jest tablica przy ul. Warszawskiej na miejscu kościoła i klasztoru Benedyktynów na ślady tych budowli natrafiono w 1980, w którym w 1138 wg przekazów zmarł Bolesław Krzywousty. W pobliżu stacji kolejowej w otoczeniu parku krajobrazowego dwór z końca XVIII w., stąd w 1944 hitlerowski generał Erich von dem Bach dowodził akcjami przeciwko powstańczej Warszawie. W kilku punktach miasta tablice upamiętniające walkę i męczeństwo mieszkańców Sochaczewa. W szkołach podstawowych nr 2, 4 i 7 i w Zespołach Szkół Zawodowych 1 i 2 znajdują się Izby Pamięci Narodowej. W dzielnicy Trojanów kościół późnobaro-kowy z 1783 i cmentarz wojenny ok. 3700 żołnierzy armii „Poznań” i „Pomorze” poległych w 1939, na nim pomnik odsłonięty w 30 rocznicę bitwy nad Bzurą.ROCHNA -Popularny ośrodek wypoczynku świątecznego nad Mrogą, w okolicy o dużych walorach przyrodniczych, krajobrazowych i rekreacyjnych. Miejsce rozpoczęcia lub zakończenia wędrówek atrakcyjnym szlakiem Rochna-Radziejowice znaki zielone.
Po II wojnie światowej, nad Mrogą, w najbardziej atrakcyjnej okolicy, powstał ośrodek wypoczynku szczególnie popularny wśród mieszkańców Łodzi, Brzezin i Koluszek. Ze spiętrzenia rzeki utworzony został zalew o powierzchni ok. 5 ha. W otoczeniu las liściasty o bogatym podszyciu i runie. Wśród starego drzewostanu ok. 30 dębów pomników przyrody największe skupisko koło ośrodka i lipy drobnolistne. Urozmaiceniem krajobrazu są wąwozy, parowy i liczne głazy narzutowe. Mroga wyróżnia się malowniczością, czystą wodą, szybkim nurtem, ostrymi meandrami oraz zalesionymi, często stromymi brzegami. W dolinie i na zboczach rosną stare olchy, brzozy, skupiska leszczyny i tarniny. Wzdłuż rzeki, po obu stronach prowadzą ścieżki turystyczne. Wiele stosownych miejsc do cichego wypoczynku i wędkowania. Z Rochny najbardziej atrakcyjny odcinek pod względem widokowym i przyrodniczym prowadzi do Rogowa 8 km przez Strzemboszewice liczne okazy sosny czarnej, drzewa unikalnego w kraju i Chrapy, gdzie następuje przełom rzeki.

Dom Wycieczkowy, domki campingowe, pole namiotowe, zalew, letni basen kąpielowy, plaża, place do gier i zabaw, świetlica, parking. Wypożyczalnia sprzętu sportowego i turystycznego zimą również narciarskiego. Czasowe wystawy malarskie.
Ośrodek Sportu i Rekreacji, czynny cały rok. Restauracja „Fregata”, bufet sezonowy.ROGÓW-Wieś przy linii kolejowej Warszawa-Koluszki. Ośrodek naukowy udostępniony do zwiedzania. Węzeł komunikacyjny. Początkowa stacja kolejki wąskotorowej do Białej Rawskiej 49 km. Siedziba Urzędu Gminy.

Miejscowość istniała w XIV w. Rozwój w 2 poł. XIX w. w wyniku uruchomienia kolei warszawsko-wiedeńskiej. Rogów wraz z pobliskimi wsiami związany był z pobytem i pracą Władysława Reymonta, wówczas kolejarza. Jego młodzieńcza kilkuletnia miłość do Stefanii Kluge, żony naczelnika miejscowej stacji wywarła wpływ na twórczość pisarza. W listopadzie 1906 bojowcy PPS dowodzeni przez Józefa Mireckiego – „Montwlłła” dokonali udanej akcji na pociąg, rekwirując przewożone pieniądze na potrzeby organizacji. W 1919-23 powstała w Rogowie placówka naukowo-dydaktyczna warszawskiej SGGW. Utworzone zostało w 1925 arboretum i rezerwaty przyrody. 5 X 1942 hitlerowcy powiesili 5 więźniów przywiezionych ze Skierniewic tablica pamiątkowa. W styczniu 1944 grupa dywersyjna AK wysadziła pociąg niemiecki.
W 1945 reaktywowana została placówka naukowa SGGW. Prowadzone są prace naukowo-badawcze z zakresu gospodarki leśnej i zajęcia dydaktyczne dla studentów również dla obcokrajowców. Ponadto działalność gospodarczo-produkcyjna. Oprócz pracowni naukowych i sal wykładowych jest internat i pracowniczy ośrodek rekreacyjny. Powierzchnia lasów doświadczalnych wynosi 3700 ha. Przeważa drzewostan sosnowy z domieszką dębu i grabu.
Turyści zwiedzać mogą największe w Polsce arboretum, alpinarium oraz zasobne Muzeum Lasu i Drewna. Arboretum zostało założone w 1925 przez prof. Edwarda Chodzickiego. Powiększone i wzbogacone po II wojnie światowej. Na powierzchni 40 ha zobaczyć można ponad 2000 odmian drzew i krzewów z różnych kontynentów. Dla wielu gatunków jest to pierwsza próba uprawy w Polsce. Szczególną uwagę zwracają różnorodne drzewa iglaste, klony oraz wspaniałe rododendrony. W alpinarium utworzonym w 1958 z inicjatywy inż. Henryka Edera zajmującym wraz z parkiem dendrologicznym powierzchnię 7,7 ha zgromadzono setki gatunków roślin górskich, wodnych, błotnych oraz chronionych. Wśród osobliwości samozapalający się krzak gorejący. Muzeum Lasu i Drewna zajmuje 350 m2 i obejmuje 9 działów. Do najciekawszych należą: dział zoologii leśnej i łowiectwa zbiory ptaków, ssaków, płazów i gadów, entomologii leśnej bogata kolekcja owadów i botaniki leśnej szyszki, zielniki.
W Rogowie i okolicy znajdują się liczne pojedyncze osobliwości przyrody, wspaniałe okazy buków, klonów, dębów i lip oraz potężne głazy narzutowe polodowcowe. Największy z nich ma 10 m w obwodzie.

Turystyka w Sądecczyznie

Turystyka w Sądecczyznie

Eksploracja faunistyczna Ziemi Sądeckiej zaczęła się bardzo daw­no, bo ponad 100 lat temu. Wiązała się ona ściśle z ośrodkiem kra­kowskim, skupiającym najliczniejszą kadrę naukową oraz najwy­bitniejszych uczonych ówczesnej Galicji. Znaczne ożywienie badań przypada na lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku, kiedy to z inicja­tywy profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego powstała Akademia Umiejętności. W ramach Akademii aktywnie działała Komisja Fizjo­graficzna, której celem było popieranie i rozwijanie badań przyro­dniczych. Wyniki badań i obserwacji publikowano w „Sprawozda­niach Komisji Fizjograficznej Akademii Umiejętności”. Czaso­pismo to jest prawdziwą skarbnicą wiedzy o przyrodzie ówczesnej Ziemi Sądeckiej. Pisane barwną, XIX-wieczną polszczyzną spra­wozdania autorów stanowią dodatkowy walor tego niezmiernie in­teresującego periodyku. Początkowo Komisja współpracowała z wieloma terenowymi ko­respondentami, wśród których wyróżniają się aktywnością badacze Ziemi Sądeckiej F. Schille i M. Klemensiewicz. Wybitnym współ­pracownikiem Komisji był również S. Stobiecki. Ten niestrudzony badacz fauny Sądecczyzny, odkrywca stanowiska Pseudanophtalmus pilosellus stobieckii na Radziejowej, zebrał ponad milion okazów bez­kręgowców. Jego zbiory – przedstawiające ogromną wartość nauko­wą – są obecnie przechowywane w Zakładzie Zoologii Systematycz­nej PAN w Krakowie. W miarę upływu czasu więzy Komisji z tere­nowymi współpracownikami uległy rozluźnieniu. Przestali także zajmować się fauną Ziemi Sądeckiej badacze krakowscy. Obecnie Sądecczyzna nadal niezasłużenie leży na uboczu zainteresowań zoolo­gów. Jedyny wyjątek stanowią hydrobiolodzy. Od momentu jego powstania systematycznie badany jest zbiornik rożnowski, liczne publikacje obejmują także faunę Jeziora Czchowskiego. Bez prze­sady można stwierdzić, iż są to obecnie jedne z najlepiej poznanych zbiorników zaporowych w naszym kraju. Dokładne badania hydro-biologiczne objęły też rzeki Sądecczyzny. Przedmiotem komplekso­wych opracowań były Dunajec i Poprad, zbadano także dokładnie faunę Kryniczanki i Kamienicy Nawojowskiej. Fauna lądowa poznana jest nieporównanie gorzej. Najwięcej informacji mamy o kręgowcach, choć i w tej grupie badania np. ptaków są daleko mniej zaawansowane niż na innych obszarach na­szych Karpat. Wiedza o żyjących na terenie Sądecczyzny gatunkach bezkręgowców jest, jak zresztą w większości regionów kraju, nie­zadowalająca. Dotąd opracowano dokładnie faunę motyli i plus­kwiaków, stosunkowo wiele wiemy o przedstawicielach dwóch wiel­kich rodzin chrząszczy – biegaczach i ryjkowcach, ponadto sporadyczne informacje dotyczą innych rodzin chrząszczy, błonkówek, szarańczaków, muchówek lądowych, pająków, ślimaków i innych, mniej licznych grup bezkręgowców. Biorąc pod uwagę stan znajomości fauny rozmaitych ekosystemów, za najlepiej zbadane – obok środowisk wodnych – uznać można ekosystemy upraw rolnych i sadów. Znacznie gorzej przedstawia się wiedza o zwierzętach leśnych oraz zamieszkujących środowiska kserotermiczne. Bazując na zebranych informacjach możemy pokusić się o scha­rakteryzowanie fauny Ziemi Sądeckiej. Chcemy tu wskazać najbar­dziej typowe dla niej grupy zwierząt, a zarazem podkreślić znacze­nie tych elementów fauny, które stanowią czynnik odróżniający omawiany teren od obszarów sąsiednich. Współczesna fauna Sądecczyzny składa się z różnych grup tak pod względem pochodzenia, jak i wymagań ekologicznych. Najlicz­niejszą grupę tworzą gatunki pospolite ieurybiotyczne, o szerokim areale geograficznego rozprzestrzenienia, przystosowa­ne do bytowania w różnych warunkach klimatycznych i rozmaitych środowiskach. Mimo iż często występują one w znacznej liczbie osobników, nie stanowią elementu charakteryzującego omawiany teren. Prócz nich żyją tu jednak i gatunki specyficzne zarówno pod względem wymagań ekologicznych, jak i rozsiedlenia geograficzne­go. Należą do nich gatunki górskie w szerokim znaczeniu, obejmują­ce również faunę borealno-alpejską, oraz gatunki południowe o wy­raźnie ciepłolubnym charakterze. Wśród górskich elementów fauny wymienić mo­żemy jedyny zaliczany do tej grupy miejscowy gatunek ssaka – ryjówkę górską, którą schwytano wśród rumowisk skalnych na Górze Parkowej w Krynicy. W Polsce znana jest ona z Sudetów oraz nie­których wyższych pasm karpackich. Prócz wymienionych już drozda obrożnego i orzechówki faunę górską ptaków reprezentuje pluszcz występujący tutaj – w odróżnie­niu od formy północnej – w postaci odrębnego podgatunku. Do ptaków górskich zaliczyć można również żyjącego w rezerwacie „Baniska” w Beskidzie Sądeckim dzięcioła trójpalczastego oraz pospolitą nad potokami Sądecczyzny pliszkę górską. Spośród pła­zów do tej grupy zwierząt należą dwa dobrze znane gatunki: sala­mandra i traszka górska. Niektóre gatunki górskie – zwłaszcza drobne kręgowce i znaczna liczba zwierząt bezkręgowych – zamieszkują wyłącznie jedno pasmo górskie, a nawet tylko jego część. Formy takie zwiemy endemi-t a m i. Do nich należy m.in. traszka karpacka zasiedlająca wyłącz­nie łuk Karpat oraz niewielki wschodni odcinek Sudetów. Szcze­gólnie godne uwagi są endemity i inne gatunki żyjące w Sądecczyź­nie, które są elementami charakterystycznymi dla Karpat Wscho­dnich. Znaczne ich nagromadzenie na tutejszym terenie sprawia, że nawiązuje on swym charakterem zoogeograficznym do fauny re­gionu wschodniokarpackiego. Wśród zwierząt, znanych już czytelni­kowi, do endemitów środkowowschodniokarpackich zaliczyć mo­żemy chrząszcza Trechus pulpani. Sporą liczbę gatunków o bardzo niewielkim areale rozsiedlenia spotykamy wśród chrząszczy z ro­dziny ryjkowców. W górnoreglowych lasach Beskidu Sądeckiego żyje Otiorhynchus proximus będący wysokogórskim endemitem Kar­pat. Obok niego na terenie Sądecczyzny spotykamy gatunek Otior­hynchus ligustici, którego tutejsza odmiana O. /. hormuzaM jest typową formą dla Karpat Wschodnich. Stamtąd również pochodzi wspomniany wcześniej ryjkowiec Donus rubi. Lokalne, endemiczne formy można zapewne znaleźć w pozosta­łych rodzinach chrząszczy, a także w innych grupach bezkręgowców, np. ślimaków, pająków, kosarzy czy zaleszczotków, lecz zwierzęta te na terenie Ziemi Sądeckiej są bardzo słabo poznane. Zwrócono natomiast uwagę na rozmieszczenie niewielkiej, żyjącej w górskich potokach pijawki Trocheta bykowskii i stwierdzono, że ten charak­terystyczny dla Karpat Wschodnich gatunek występuje w Polsce w Bieszczadach, a także w kilku potokach południowo-wschodniej części Beskidu Sądeckiego. Występowanie wschodniokarpackich zwierząt na Ziemi Sądeckiej ma bardzo nieliczne odpowiedniki w miejscowej szacie roślinnej. Fauna natomiast nieoczekiwanie koresponduje z poglądami nie­których geografów na temat podziału Karpat na jednostki niższego rzędu. Granicę między Karpatami Wschodnimi a Zachodnimi pro­wadzą oni wzdłuż Dunajca i Popradu. Zdecydowana jednak wię­kszość badaczy skłania się ku przesunięciu jej dalej na wschód. Trze­ba przyznać, iż w Bieszczadach zachodni kres występowania osią­ga znacznie więcej gatunków wschodniokarpackich aniżeli na Ziemi Sądeckiej, gdzie liczebną przewagę mają gatunki charakterystycz­ne dla zachodniej części Karpat. Dlatego wytyczenie granicy mię­dzy Karpatami Wschodnimi i Zachodnimi na styku Bieszczadów i Beskidu Niskiego wydaje się bardziej uzasadnione. Innym niezwykle charakterystycznym rysem fauny Sądecczyzny jest liczne występowanie gatunków ciepłolubnych. Ziemia ta’- obok Pienin – jest na terenie naszych Karpat najbogatszą ostoją południowych, ciepłolubnych zwierząt. Ten zaskakujący na­wet dla wytrawnego zoologa fakt został zanotowany przez wielu ba­daczy fauny Sądecczyzny. Oprócz wspomnianych już poprzednio gatunków znamy tu wiele ciepłolubnych zwierząt godnych uwagi, aby jednak nie nużyć czytelnika, ograniczymy się do wymienienia tylko kilku z nich. Jednym z najciekawszych przedstawicieli ciepłolubnej fauny pta­ków jest z pewnością muchołówka białoszyja. Północna granica za­sięgu tego gatunku w środkowej Europie przechodziła do niedawna przez południowe regiony obu państw niemieckich, Dolny Śląsk, dalej przez Bramę Morawską i omijała od południa Karpaty Za­chodnie. Na wschód od Bieszczadów przekraczała Karpaty Wscho­dnie i pięła się ku północy aż do Białowieży, skąd skręcała dalej na wschód. W latach sześćdziesiątych gatunek ten przekroczył Kar­paty, przesuwając granicę swego zasięgu. Obecnie z nowo zajętych obszarów znamy trzy liczniejsze kolonie. Jedna z nich znajduje się w Puszczy Niepołomickiej, gdzie muchołówka pospolicie zasiedla lasy gradowe. Dwie inne leżą w Karpatach: w dolnorscjowych bu­czynach bieszczadzkich oraz w starodrzewiu grądcvym na terenie rezerwatu „Obrożyska” koło Muszyny. Ta ostatnia, niedawno od­kryta, liczy zaledwie kilkanaście osobników. Jeszcze w poprzednim wydaniu tej książeczki pisaliśmy, że wystę­powanie na Ziemi Sądeckiej węża Eskulapa, wybitnie ciepłolubne­go gatunku, jest sprawą nie wyjaśnioną. W ostatnich latach kilku herpetologów odkryło dwa stanowiska tego największego przedsta­wiciela krajowych węży w okolicach Muszyny oraz w Zarzeczu k. Łącka. Należy sądzić, iż wąż ten występuje na Ziemi Sądeckiej rów­nież na kilku innych stanowiskach. Najwięcej przykładów wybitnie ciepłolubnych gatunków mamy jednak wśród bezkręgowców. Należą tu wyjątkowe w naszej faunie motyle, znane w Polsce wyłącznie z doliny Popradu – pachówka czarnoplameczka i Epipsilia latens. Inny gatunek, Habrinthis scita, żyje wyłącznie na ciepłych terenach Pienin i w okolicach Rytra w Be­skidzie Sądeckim. Również w okolicach Rytra żyje na jedynym sta­nowisku po północnej stronie Karpat Zachodnich południowy ga­tunek chruścika – Beraemyia hrabei. Wiele ciepłolubnych gatunków znajdziemy wśród chrząszczy. Koło Rytra występuje rzadki, połu­dniowoeuropejski element Choleua reitteri, należący do rodziny Catopidae. Żyją tu rzadkie ryjkowce Otiorhynchus austriacus, znany z Bałkanów, południowych Karpat i południowej części łuku Kar­pat Zachodnich, wdzierający się na północne skłony Beskidów wy­łącznie wzdłuż doliny Popradu, oraz Sitona cambrica, którą zna­leźć można na wilgotnych łąkach w pobliżu Rytra; zamieszkuje ona głównie północną Afrykę i południowo-wschodnią Europę, a przez środkową Europę przebiega północno-wschodnia granica jej zasię­gu. Trzecim ciekawym gatunkiem z rodziny ryjkowców jest Leio­soma oblongum, element górski, południowoeuropejski. Ryjkowiec ten ma w paśmie Jaworzyny Krynickiej izolowane od swego po­łudniowego zasięgu stanowiska. Bardzo interesujące gatunki – Macrolophus costalis i Actinonotus pulcher – reprezentują ciepłolubną faunę pluskwiaków. Są to zwie­rzęta stepowe, znalezione w Polsce wyłącznie w dolinie Popradu. Ich najbliższe stanowiska spotykamy dopiero daleko na południu, na stepach Niziny Węgierskiej. Nie mogąc z braku miejsca przytaczać dalszych przykładów ga­tunków ciepłolubnych, pragniemy jedynie zwrócić uwagę, że w żad­nej innej grupie zwierząt żyjących na Ziemi Sądeckiej nie znajdziemy tak wielu gatunków unikalnych dla fauny polskiej. Trzecim, charakterystycznym rysem miejscowej fauny jest, wbrew pozorom, stosunkowo dobry stopień zachowania gatunków puszczańskich, utrzymujących się tu przede wszystkim w le­sistych górach Beskidu Sądeckiego i południowo-wschodnich, zale­sionych rejonach Pogórza Rożnowskiego. Puszczańska zwierzyna Sądecczyzny nie wyróżnia się ani skła­dem gatunkowym, ani liczebnością spośród fauny otaczających ją regionów Karpat. Z dużych zwierząt, tak charakterystycznych dla prastarej puszczy karpackiej, nie zachowały się tu jedynie żubry. Nadal wędrują tędy pojedyncze okazy niedźwiedzia, grasują po Ziemi Sądeckiej wilki, jednym z najliczniejszych drapieżców jest ryś, trafiają się również pojedyncze okazy żbika. Nad wodami Dunajca żyją wydry, a w la­sach, jak przed wiekami, króluje okazały jeleń, który niepomiernie rozmnożył się w ostatnich latach. Spośród największych ptaków puszczańskich wytępiono na Ziemi Sądeckiej orły, choć co roku widuje się tu zalatujące z różnych stron pojedyncze okazy p. 61. Najpospolitszym dziennym ptakiem drapieżnym jest myszołów, liczne są także jastrzębie i pustułki. W niedostępnych lasach reglo­wych Beskidu Sądeckiego bytuje kilka osobników największej krajo­wej sowy – puchacza. Gatunkowi temu towarzyszy inny nocny dra­pieżca leśny – puszczyk. Stosunkowo dobrze zachowały się na Sądecczyźnie duże leśne kuraki. Ich największy przedstawiciel – głuszec – znany jest z kilku stałych tokowisk, głównie w Beskidzie Sądeckim, na północy zaś regionu spotyka się częściej cietrzewia. W miejscowych lasach po­spolicie występuje jarząbek, mniejszy krewniak dwu okazałych ku­raków. Bogata w gatunki i liczebna zwierzyna prapuszczy karpackiej, świadczy o zachowaniu w dobrym stanie biocenoz tego obszaru. Szczególnie istotne jest występowanie na Ziemi Sądeckiej dużych zwierząt drapieżnych, one bowiem stanowią ostatni człon łańcucha troficznego: roślinność lasu — zwierzęta roślinożerne drapieżniki. Te ostatnie skutecznie podtrzymują kondycję oraz regulują li­czebność tak cenionych przez myśliwych dużych zwierząt roślino­żernych. Mimo to wielu przedstawicieli służby leśnej, a także prze­ważająca część myśliwych uważa zwierzęta drapieżne za szkodniki w gospodarstwie łowieckim i tępi je – nieraz za pomocą wyjątkowo niehumanitarnych metod. Warto podkreślić, iż wytępienie dra­pieżców powoduje swoistą alienację zwierząt roślinożernych w bio­cenozie. Człowiek, biorąc na siebie rolę selekcjonera zwierzyny, robi to niestety nieskutecznie, doprowadzając do zwiększania fluk­tuacji liczebności tych zwierząt. Będąc jednocześnie ich konku­rentem w użytkowaniu pastwisk śródleśnych i wokółleśnych, po­woduje poważne zmiany w sposobie zachowania i odżywiania zwie­rząt roślinożernych. Zwierzęta te dotyczy to szczególnie kopytnych chronią się przed myśliwymi w młodnikach, gdzie intensywnie że­rują objadając młode drzewka, co przynosi ogromne szkody w gos­podarstwie leśnym. Chcąc się uchronić przed szkodami w lesie i wokół niego, „gospodarze lasu” tępią też bezlitośnie zwierzęta roślinożerne. Tak właśnie postąpiono niedawno z dzikiem, uznano bowiem, że ze względu na czynione szkody, nie ma dla niego miej­sca w mniejszych kompleksach leśnych. Naszym zdaniem – dopóki leśnicy uważają las za biocenozę, do­póty zasady ekologii lasu powinny być podstawowymi kanonami gospodarki leśnej. Eliminacja z biocenozy leśnej całego ogniwa łań­cucha troficznego, tzn. drapieżnych ssaków i ptaków, jest zabiegiem sprzecznym z zasadami ekologii. Konsekwencją takiego kroku nie jest domniemana poprawa bytu zwierząt roślinożernych, lecz ich stopniowa eliminacja.

Wycieczka po Kielcach

Wycieczka po Kielcach

Zwiedzanie Kielc najlepiej rozpocząć od starej części miasta, miano­wicie od pl. Partyzantów AL, dawnego Rynku, następnie przejść ul. Ki­lińskiego na wzgórze katedralne, obejrzeć były pałac biskupów krakow­skich, jego otoczenie oraz katedrę. Idąc dalej ul. Świerczewskiego za­trzymamy się przed budynkiem b. Liceum im. Stefana Żeromskiego,gdzie mieści się muzeum jego lat szkolnych, obejrzymy zabytkowy koś­ciółek Św. Trójcy z XVII w., a następnie zejdziemy na prawo, do parku miejskiego. Wycieczkę zakończymy na ul. Staszica, skąd jest ładny wi­dok na zamek od str. zach.
Drugą wycieczkę można rozpocząć od górnej części ul. Henryka Sien­kiewicza, przy nowych blokach w pobliżu poczty. Na narożnikach wid­nieją sgraffitowe portrety pisarzy związanych z ziemią kielecką: Miko­łaja Reja z Nagłowic, Jana Kochanowskiego z Czarnolasu, Henryka Sienkiewicza i Stefana Żeromskiego. Skręcamy na lewo, w ul. Hipo­teczną i Moniuszki. Dalej idziemy obok pamiątkowego kamienia w miejscu obozu T. Kościuszki. Następnie udajemy się przez pl. Leonarda, ul. Ewan­gelicką do pl. Obrońców Stalingradu, potem ul. Mickiewicza i Wesołą do rogatki krakowskiej.
Pl. Partyzantów AL przedstawia nieregularny czworobok, z któ­rego rozchodzą się drogi w różne strony: do Opatowa ul. Armii Czerwo­nej, do Warszawy ul. Rewolucji Październikowej, do Piotrkowa ul. 1 Maja, do Krakowa i Buska ul. Świerczewskiego czy Kilińskiego. Ul. Kilińskiego i Armii Czerwonej — to typowe stare uliczki, krzywe i wąskie. W rynku uwagę naszą zwracają dwie kamieniczki z podcieniami, pochodzące z 2 pol. XVIII w. Na jednej z nich (z dwiema arkadami) widnieje herb Sołtyków (orzeł z mieczem).
Kamienica ta, mocno zniszczona przez czas, została ostatnio odbu­dowana. Stanowi ona ciekawy zabytek budownictwa miejskiego. Obe­cnie mieści się tutaj ładnie urządzona kawiarnia.
W drugiej kamieniczce z podcieniami, położonej po pn. stronie placu, znajduje się obecnie Regionalne Muzeum Świętokrzyskie. Do XVIII w. pośrodku rynku, w miejscu, gdzie dziś jest basen, stał murowany ratusz z XVI w. Zniszczył go pożar w 1800 r., a ruiny zostały rozebrane.
W okazałym gmachu, ozdobionym kolumnami na frontonie, mieści się Prezydium Miejskiej Rady Narodowej.
U wylotu ul. Moniuszki stało niegdyś drewniane domostwo zwane „Wójtostwem”, tutaj bowiem urzędował wójt kielecki. W domu tym miał w 1794 r. kwaterę Tadeusz Kościuszko. Na miejscu tego domu wzniesiono kamienicę.
W 1962 r. w ramach obchodów Roku Ziemi Kieleckiej wmurowano w ścianę od strony ul. Moniuszki pamiątkową tablicę wg projektu Zofii Bimer-Wolskiej.
Najdawniejsza część miasta leżała właśnie w najbliższym otoczeniu rynku oraz w kierunku kościoła Św. Wojciecha, przy drodze do Bo­dzentyna.
Muzeum Świętokrzyskie. Myśl utworzenia muzeum w Kielcach powstała już w czasach Staszica, kiedy to przy założonej w r. 1816 Szkole Akademiczno-Górniczej gromadzono zbiory geologiczne, później wraz ze szkołą tą przeniesione do Warszawy. O wiele szerszą akcję rozwinął w latach czterdziestych ubiegłego stulecia naczelnik powiatu kieleckiego, wspomniany wyżej Tomasz Zieliński. Jego zbiory mogły się stać pięk­nym zaczątkiem muzeum. Niestety i te po śmierci właściciela przepadły dla miasta. Dopiero w r. 1908, po utworzeniu w Kielcach Oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, dzięki ofiarnej pracy prof. Ta­deusza Włoszka, weterana z r. 1863, zorganizowano muzeum krajo­znawcze. Do r. 1940 zbiory mieściły się w lokalu przy ul. Leonarda nr 4. W czasie okupacji przerzucano je do różnych lichych pomieszczeń. Dopiero po wyzwoleniu w r. 1945 muzeum otrzymało cbszerny lokal. Zbiory wzrosły wydatnie po włączeniu wielu eksponatów z dawnych dworów.
Muzeum ma charakter regionalny i dlatego trzeba je poznać przed wyruszeniem w Góry Świętokrzyskie.
Zwiedzanie Muzeum należy rozpocząć od oficyny w podwórzu, gdzie przy wejściu jest ustawiona duża mapa plastyczna Gór Świętokrzyskich. Sale na parterze mieszczą zbiory przyrodnicze (m. in. bogaty dział orni­tologiczny) oraz piękne zdjęcia roślinności regionu.
Na piętrze znajduje się dział geologiczny. Na wstępie należy zapoznać się z dużą mapą fizyczną Gór Świętokrzyskich. Następnie oglądamy zgromadzone w gablotach zbiory geologiczne. W pierwszym stoisku znajdują się kwarcyty i łupki kambryjskie z trylobitami (skamieliny), charakterystycznymi dla tego okresu dziejów Ziemi. Następnie widać skały z okresu sylurskiego i dewońskiego. Wśród tych ostatnich nąjcie-kawiej wyglądają szlify czarnego wapienia bitumicznego z koralami, pochodzące z góry Wietrzni koło Kielc. Są również wapienie z Kielc i okolic Chęcin. Karbon reprezentują ciemne łupki i wapienie bitu­miczne.
Z utworów permskich zaciekawiają duże bryły zlepieńców wapiennych z Zygmuntówki, druzgotu z Bolechowie oraz rdzenie wiertnicze z Ryko-szyna. Wymieniony dział uzupełniają fotografie gołoborzy na Łysicy, monolitu na Klonówce-Kamieniu, wapiennych grani Zełejowej i Mie­dzianki. U góry widać dużych rozmiarów przekroje geologiczne przez Góry Świętokrzyskie.
Utwory triasowe Gór Świętokrzyskich reprezentują czerwone pias­kowce ciosowe z Tumlina, białe wapienie jurajskie z amonitami z To­karni oraz margle kredowe znad Nidy.
Z trzeciorzędu najciekawsze są gipsy z okolic Buska i okazy siarki spod Szydłowa, a z czwartorzędu bogata kolekcja resztek szkieletów zwierząt, jak: słoń-mamut (Elephas primigenius), nosorożec włochaty (Rhinoceros tichorhinus), łoś kopalny i inne. Osobno ułożono wspaniałe okazy stalaktytów i stalagmitów z okolicznych pieczar.
W drugiej, mniejszej sali wystawiono zbiór minerałów i kopalin uży­tecznych z Gór Świętokrzyskich: rudy żelaza (rdzawe syderyty, czerwone hematyty, siwoziemiste piryty), rudy miedzi (m. in. niebieski azuryt, zielony malachit, czarny tenuryt, błyszczący chalkopiryt i inne), rudy ołowiu (galena z Kadzielni), białe i ciężkie bryły barytu ze Strawczynka oraz piękne barwne szlify wapieni z okolic, tzw. marmurów kieleckich i chęcińskich. Na ścianie zawieszono mapę występowania kopalin uży­tecznych w tutejszym regionie oraz zaznaczono punkty górnicze.
Górne piętro przeznaczono na wystawy działu prehistorycznego, który jest jedną z najciekawszych i najlepiej urządzonych ekspozycji tutejszego muzeum. Dział ten został ostatnio naukowo opracowany i stanowi ważny przyczynek do poznania regionu. Oglądamy tu bryły krzemienia pasiastego z Krzemionek pod Ostrowcem oraz wyroby z tego materiału. Bogate są kolekcje wykopalisk z młodszej epoki kamienia (neolitu) z miej­scowości Złota kolo Sandomierza oraz wykopaliska z epoki brązu: po­pielnice i znalezione w nich drobne wyroby pochodzące z Ludwikowa pod Łopusznem w pow. kieleckim. Ilustracje, mapy i wykresy pozwa­lają zorientować się w rozmieszczeniu stanowisk człowieka pierwotnego na tym terenie.
Przechodzimy do działu etnograficznego. Wystawiono w nim tkaniny i ubiory ludowe regionu, sprzęty z izb wiejskich, narzędzia pracy oraz model zagrody wiejskiej z początku XIX w. ze wsi Bilczy w pow. kie­leckim. W osobnej sali zgromadzono wyroby z gliny, szczególnie zaś piękną ceramikę iłżecką. Największa sala muzealna posiada urządzenia mieszkań dworskich: są tu ciężkie szafy gdańskie z XVII w., stoły, „se-kretniki”, krzesła i inne sprzęty.
W korytarzu rozmieszczono obrazy niektórych przedniejszych malarzy XVIII w., a w salach — malarstwo XIX w. Widać tu m. in. dzieła Fran­ciszka Kostrzewskiego, związanego mocno z regionem kieleckim oraz prace jego ucznia — Józefa Szermentowskiego. Warto np. zobaczyć widok Szydłowca, klasztor na Świętym Krzyżu, widok Sandomierza i wiele innych.
Po obejrzeniu zbiorów muzeum dobrze jest uzyskać zezwolenie na obejrzenie miasta z tarasu muzealnego. Nad starszą częścią Kielc górują wieże dawnej kolegiaty, dzisiejszej katedry oraz cztery baszty zamku i jego czerwony dach.
W dali rysuje się piękna sylwetka Karczówki z zabytkowym klasztorem na szczycie, w stronie pn.-zach. wyróżnia się nowa dzielnica miasta — Szydłówek, a na lewo liczne zakłady przemysłowe.
Ku wsch. w dolinie widać szarą wieżę kościoła Św. Wojciecha. Źródła podają, że w tym miejscu w 1. 1081—-1101 zbudowano pierwszy kościół kielecki i założono parafię. W r. 1213 Wincenty Kadłubek, bp krakowski, przeniósł parafię do kolegiaty, zaś drewniany kościółek Św. Wojciecha stał się kaplicą cmentarną. Zniszczoną przez czas budowlę rozebrano w r. 1763, a na jej miejscu powstał budynek murowany, poszerzony do dzisiejszych rozmiarów w 1885 r.
Katedra. Mówią dzieje, że na wyniosłym wzgórzu nad rz. Silnicą około r. 1171 krakowski bp Gedeon, czyli Gedko, założył drugi kościół w Kiel­cach — kolegiatę w stylu romańskim. Budowla ta wg Starowolskiego została zniszczona w czasie napadu Tatarów, a odbudowana, nosiła wyraźne cechy gotyku.
W r. 1523 w tym stylu wznosi kapitularz i zakrystię znany mecenas sztuki bp Jan Konarski. Nieco później sprowadzono tu z Krakowa pię­kny renesansowy ołtarz ze złoconymi orłami, literą „S” i z herbem „Nałęcz”, ufundowany pierwotnie dla katedry wawelskiej. Ołtarz ten w czasie restauracji kolegiaty kieleckiej w XVIII w. powędrował do Bodzentyna, gdzie znajduje się dotąd.
Ok. r. 1583 bp Piotr Myszkowski rozszerzył świątynię, wydłużając ją ku zach., jak świadczy napis na marmurowej tablicy, umieszczonej pod chórem muzycznym, z lewej strony od wejścia głównego. Nowsza część budowli ma ściany zewnętrzne obłożone ciosem, starsza jest otynkowana. O dzisiejszym wyglądzie świątyni zadecydowały ostatecznie przeróbki dokonane w początkach XIX w.
Na zewnątrz, obok głównego wejścia, znajduje się ciekawy zabytek wieku Oświecenia, mianowicie marmurowa tablica, na której wypisano mały i duży alfabet, cyfry, jednostki ówczesnych miar oraz wzmiankę, że jest to pamiątka po Michale Poniatowskim, bracie Stanisława Augusta.
Sam marmurowy portal, pochodzący z fundacji Jana Alberta Wazy, ma tarczę z herbami: Orłem ze Snopem (h. Wazów), Orłem Białym, Po­gonią, Trzema Koronami (h. kapituły krakowskiej) oraz inicjałami funda­tora. Osobno stoi dzwonnica, zbudowana na kwadracie. Być może, iż sta­nowiła ona część fortyfikacji, jakie otaczały kościół i zamek. Ponad okien­kiem od strony pn. na marmurowej płycie jest wyrzeźbiony Nałęcz, herb biskupa Piotra Gembickiego, który restaurował zrujnowaną dzwonnicę w 1647 r. Górna ośmioboczna część wieży wraz z hełmem została nad­budowana w 1727 r. Od tego też czasu zegar o trzech indeksach wybija kielczanom godziny i kwadranse. Na wieży znajduje się dzwon z XVI w. z napisem: Petrus Tomicki Epus Crac. Vice-Cancellarius Regni Poloniae, Anno Domini 1527. Jest to jeden ze starych dzwonów na terenie Kie­lecczyzny.
W obejściu kościoła od strony pd.-zach. znajduje się płyta, położona przed kilkunasty laty, z napisem: Bartosz Głowacki — Bohater spod Racławic.
Zwiedzanie katedry rozpoczynamy od obejrzenia nagrobka Elżbiety z Krzyczek Zebrzydowskiej, znajdującego się w tylnej części prawej nawy, tj. pd., obok wejścia na chór muzyczny. Pomnik ten, wykonany z marmuru chęcińskiego, przedstawia postać kobiety w pozycji leżącej, w stroju staropolskim, z głową wspartą na prawej ręce, a z różańcem w lewej. Twórcą pomnika, mającego cechy renesansu, był znakomity rzeźbiarz wioski—Jan Padovano. Na pomniku widnieje data 1553, rok śmierci Elżbiety Zebrzydowskiej.
Bogata polichromia naw jest dziełem malarzy krakowskich z końca XIX w.: Stefana Matejki, Franciszka Bruzelowicza, Kaspra Żelechow­skiego i Piotra Nizińskiego.
W nawie głównej przy wejściu do prezbiterium dwa kamienne epitafia, po lewej stronie epitafium bpa Felicjana Konstantego Szaniawskiego (zm. 1734) w formie rzeźbionego późnobarokowego kartusza z marmuru dębnickiego z portretem zmarłego malowanym na blasze miedzianej przez miejscowego malarza z XVIII w., ks. Franciszka Brygierskiego; po prawej stronie przy bocznym wejściu analogiczne epitafium bpa An­drzeja Załuskiego.
W prezbiterium nad wejściem do przedsionka drewniana loża biskupia w formie późnobarokowego wykusza z rokokową dekoracją snycerską. Niegdyś prowadziło do niej przejście z pałacu. Umieszczony naprzeciw loży duży obraz Chrystusa Ukrzyżowanego jest dziełem Franciszka Brygierskiego.
W prezbiterium nad stallami widać kopie obrazów Jana Matejki: Chrzest Polski i Śluby Jana Kazimierza, wykonane przez Piotra Niziń-skiego.
Wielki ołtarz jest dziełem rzeźbiarza krakowskiego, Antoniego Frącz-kiewicza (ok. 1728). Ma on wartościowy obraz przedstawiający Wniebo­wzięcie Matki Boskiej, malowany na zamówienie ks. Marcina Żerom­skiego, przez Szymona Czechowicza, ucznia Karola Maratte. Do cie­kawszych zabytków należy jeszcze rzeźba wykonana w bryle galeny, umieszczona przy pn. wejściu obok chrzcielnicy oraz piękny późno-gotycki tryptyk, sprowadzony tu przed kilkunastu laty z Łagiewnik w powiecie buskim.